Czym właściwie są dziecięce lęki?
Lęk właściwie nie jest tym samym, czym jest strach. „Zwykły” strach ma chronić nas przed realnym niebezpieczeństwem. Jest adekwatny do sytuacji, np. reagujemy strachem, gdy widzimy szerszenia, co pozwala nam uniknąć bolesnego użądlenia. Lęk natomiast, mówiąc potocznie, jest takim „wygórowanym strachem” – jest niewspółmierny do zagrożenia. Odwołując się do tego przykładu, z lękiem mamy do czynienia, gdyby dziecko do tego stopnia boi się szerszeni, że nie chce wychodzić z domu, prosi o zawiezienie do przedszkola samochodem, mimo, że ryzyko spotkania szerszenia jest dość niewielkie. Lęk bardzo utrudnia codzienne funkcjonowanie i ogranicza prawidłowy rozwój dziecka.
Czego najczęściej boją się dzieci?
Dzieci mogą się bać przeróżnych rzeczy i trzeba mieć na uwadze, że część tych lęków występuje całkowicie naturalnie na pewnych etapach rozwoju.
Od około 8. miesiąca życia możemy zaobserwować wzmożony lęk przed rozłąką z opiekunem. Dwulatki często boją się większych zwierząt i owadów, ciemności. Starsze przedszkolaki – potworów i duchów.
Kiedy dziecko zaczyna dorastać mierzy się z różnego rodzaju lękami społecznymi, np. przed wystąpieniami publicznymi, przed odrzuceniem ze strony rówieśników. Są to zjawiska występujące u większości dzieci, pojawiają się i znikają samoistnie. Jest jednak grupa zaburzeń lękowych, która wymaga pomocy specjalisty.
O jakich zaburzeniach mowa, co powinno zmotywować rodziców do skorzystania z pomocy specjalisty?
Nie ma jednoznacznych wytycznych, kiedy należy udać się do psychologa. Wystarczy, że rodzice są zaniepokojeni zachowaniem dziecka, mają pewne przypuszczenia czy niewielkie problemy. Istotne jest, by nie zaniechać takiej wizyty w sytuacji, gdy lęk ma znaczący wpływ na funkcjonowanie dziecka, dezorganizuje życie rodziny, towarzyszą mu objawy somatyczne (bóle brzucha, głowy, mdłości itp.) Czasami wystarczy wprowadzenie oddziaływań terapeutycznych w przedszkolu/szkole oraz w domu. Po wstępnej ocenie problemu, psycholog może zasugerować wizytę u psychiatry dziecięcego, który dokonuje szczegółowej diagnozy i zajmuje się leczeniem takich zaburzeń jak m.in.:
- przedłużony lęk separacyjny (dziecko reaguje oporem i płaczem na próby rozdzielenia z opiekunem),
- zaburzenia lękowe uogólnione (w których dziecko zamartwia się codziennymi sytuacjami, tworzy „czarne scenariusze”, na każdym kroku spodziewa się porażki),
- zespół lęku napadowego (w którym występują napady bardzo silnego lęku z objawami somatycznymi- napady paniki),
- fobie specyficzne (czyli lęk przed konkretnymi rzeczami lub sytuacjami, nieadekwatny do danego etapu rozwoju),
- zespół lęku społecznego (objawia się trudnościami w przebywaniu osób spoza najbliższego otoczenia dziecka. Dziecko zamartwia się tym, jak zostanie odebrane przez innych),
- zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (dziecko cierpi na nawracające myśli i rozładowuje lęk poprzez rytualne czynności).
Skąd się biorą te zaburzenia? Jakie są przyczyny lęków?
W przypadku każdych zaburzeń psychicznych mówi się o istnieniu pewnej biologicznej podatności na zachorowanie. Tę podatność uruchamiają niekorzystne czynniki środowiskowe. Oznacza to, że możemy dziedziczyć predyspozycje do przeżywania lęku, a pod wpływem najbliższego otoczenia oraz wydarzeń z życia, wytworzyć podłoże do rozwoju zaburzeń lękowych. Z jednej strony mamy w roli silnego stresora dysfunkcyjną rodzinę, z drugiej rodziców, którzy sami mają predyspozycje lękowe i często modelują zachowywanie się w lękowy sposób, ucząc tym samym tego dzieci.
W jaki sposób rodzice podtrzymują lęk u swoich dzieci?
Aby dziecko mogło przestać się bać danej rzeczy lub sytuacji, musi się z nią skonfrontować i zweryfikować swoje przekonanie o tym, że jest ona niebezpieczna. Zdarza się jednak, że rodzice z troski, chcąc dla dziecka jak najlepiej, nie pozwalają na zmierzenie się z lękiem.
- Wyręczają dzieci w czynnościach, które budzą w nich lęk (np. dziecko z lękiem społecznym chce zjeść ciasto na urodzinach babci, ale boi się o nie poprosić, więc rodzice robią to za nie).
- Organizują czas tak, by nie narażać dziecka na lęk (np. w dzień występu nie prowadzą dziecka do przedszkola).
- Spełniają wymagania podyktowane lękiem (jak już wspomniana konieczność jazdy do przedszkola samochodem w obawie przed szerszeniem).
- Nadmiernie pocieszają (oczywiście współczucie i szacunek do uczuć dziecka jest niezmiernie ważny, jednak zdarza się, że rodzice przesadnie skupiają się na lęku, starają się uspokoić dziecko, tym samym dając mu do zrozumienia, że jego lęk jest uzasadniony).
- Indukują dzieciom własne lęki, ograniczają ich spontaniczność (są to wszelkie komunikaty typu „nie rób tego, bo spadniesz/ uderzysz się/ przewrócisz” itp.). Wzbudza to w dziecku poczucie, że nie poradzi sobie w różnych sytuacjach.
Czy istnieją sposoby, które rodzice mogliby zastosować, aby zminimalizować lęk swoich dzieci?
Oczywiście, jest parę sposobów, które z powodzeniem rodzice mogą stosować w domu.
Należą do nich:
- Eksternalizacja lęku – pokazanie, że lęk nie jest częścią dziecka, tylko czymś zewnętrznym, co przychodzi i odchodzi. Można zrobić portret lęku, nadać mu zabawne imię. To pozwala dziecku oswoić się z własnymi uczuciami.
- Drabinki – jest to stopniowe pozbywanie się lęku poprzez oswajanie z sytuacjami, które go wzbudzają, zaczynając od sytuacji najłatwiejszych.
- Istnieje wiele bajek terapeutycznych i relaksacyjnych dla dzieci, które pozwalają rozładowywać napięcie.
- Dbanie o rozwój społeczno-emocjonalny dziecka – gry, zabawy, książki, dzięki którym dziecko uczy się nazywać i różnicować emocje, oraz określać ich przyczyny.
- Budowanie poczucia kompetencji u dziecka – pozwalanie na doświadczanie siebie. Dziecko uczy się w czym jest dobre, a w czym potrzebuje pomocy. Ważne jest zachęcanie do podejmowania wyzwań.