1. „Kiedy odeszły ci wody?”, „Nacięli cię?”, „Miałaś cewnik?”
2. „Na pewno przyplącze ci się zapalenie sutka”, „Kolki to masakra, a ząbkowanie…”
3. „Nie noś dziecka na rękach, bo się przyzwyczai!”, „Musisz od razu ustawić pory snu, bo potem nie dasz sobie rady”, „Za moich czasów to…”
4. „Trzymasz go w ten sposób? To niebezpieczne!”, „Słyszałaś o tym przypadku, gdy…?”
5. „Ja to wszystko zrobiłam przy dziecku. Całe mieszkanie miałam wysprzątane, mały spał, a ja zdążyłam z zakupami, obiadem i wieczornym kursem on-line”
6. „Musisz o siebie zadbać! Chyba nie będziesz cały dzień chodzić w poplamionym dresie?”, „Ten brzuszek sam się nie zgubi…”
7. „Czy twój już raczkuje? Bo mój zaczął dwa miesiące temu”, „Naprawdę jeszcze nie zaczęliście jej sadzać na nocnik?”
8. „Chyba jesteś przeszczęśliwa?”, „Ciesz się każdym dniem, to najpiękniejszy okres Twojego życia!”
Często narzekamy, że dzieci nie przychodzą na świat z instrukcją obsługi. O tak, wtedy byłoby dużo łatwiej… Aby stwierdzić, jak silne jest to pragnienie, wystarczy rzucić okiem na półki z wydawnictwami dla młodych rodziców – roi się tam od tytułów typu „instrukcja obsługi niemowlaka”. A gdyby tak w podobny sposób spojrzeć na jego mamę? Czego jej potrzeba, oprócz porządnej dawki snu (o co akurat najtrudniej)? Dobrych rad jest dużo, ale czasem może od nich rozboleć głowa. Dlatego zastanówmy się raczej, czego młodej mamie NIE MÓWIĆ…
PRENASOL - DLA KOBIET W CIĄŻY I KARMIĄCYCH PIERSIĄ:
Przed użyciem zapoznaj się z ulotką, która zawiera wskazania, przeciwwskazania, dane dotyczące działań niepożądanych i dawkowanie oraz informacje dotyczące stosowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.
reklama
„Kiedy odeszły ci wody?”, „Nacięli cię?”, „Miałaś cewnik?”
„Na pewno przyplącze ci się zapalenie sutka”, „Kolki to masakra, a ząbkowanie…”
No tak, straszenia ciąg dalszy. Bo na pewno zaczęło się już podczas ciąży – raczenie przyszłej mamy mrożącymi krew w żyłach historiami o kilkudniowych porodach, powikłaniach i wszystkich rzadkich przypadłościach, które mogą ją spotkać. Właśnie, mogą, ale wcale nie muszą. Grające na emocjach relacje, jak to było u innych, z pewnością nie podnoszą na duchu! Niewątpliwie pierwszy okres życia dziecka bywa wyczerpujący dla jego opiekunów, ale nie wszystkie kataklizmy muszą się skumulować. A jeśli nawet – nie ma co się nimi zadręczać na zapas.
„Nie noś dziecka na rękach, bo się przyzwyczai!”, „Musisz od razu ustawić pory snu, bo potem nie dasz sobie rady”, „Za moich czasów to…”
„Trzymasz go w ten sposób? To niebezpieczne!”, „Słyszałaś o tym przypadku, gdy…?”
Oczywiście, bezpieczeństwo przede wszystkim, ale nie spotkałam jeszcze mamy, której temat bezpieczeństwa jej dziecka byłby obojętny. Mamy są prawdziwymi mistrzyniami w wykrywaniu potencjalnych zagrożeń w najbliższym, a nawet dalszym otoczeniu malucha. Nie dokładajmy im kolejnych punktów do tej listy. Na początku i tak każda czynność pielęgnacyjna przy dziecku jest obarczona dużym stresem, a młoda mama potrzebuje po prostu czasu i praktyki, aby poczuć się pewnie.
„Ja to wszystko zrobiłam przy dziecku. Całe mieszkanie miałam wysprzątane, mały spał, a ja zdążyłam z zakupami, obiadem i wieczornym kursem on-line”
Świetnie, ale różnie to bywa. Dzieci są różne, matki i ich sytuacje życiowe również, a w tak specyficznym momencie, jak odnajdywanie się w nowej roli, porównania zazwyczaj nie służą. Bo świeżo upieczone mamy porównują się często do tej najbardziej reprezentacyjnej wersji innych rodziców i automatycznie czują się gorsze. Taki komentarz tylko pogłębia presję. Macierzyństwo to nie wyścigi, a może również stać się lekcją sztuki odpuszczania…
Używaj go zgodnie z instrukcją używania lub etykietą.
NAZWA WYROBU MEDYCZNEGO: Silaurum plastry. ZASTOSOWANIE: Wspomaganie leczenia blizn różnego pochodzenia: pooperacyjnych, pooparzeniowych, pourazowych itp., wygładzanie i rozjaśnianie blizn nowo powstałych oraz już istniejących, zmniejszanie widoczności blizn, wspomaganie prawidłowego bliznowacenia zmian skórnych. PODMIOT PROWADZĄCY REKLAMĘ: Solinea sp. z o.o. PRODUCENT: Solinea sp. z o.o.
reklama
„Musisz o siebie zadbać! Chyba nie będziesz cały dzień chodzić w poplamionym dresie?”, „Ten brzuszek sam się nie zgubi…”
To wcale nie jest motywujący komunikat. Ostatnie, czego potrzeba mamie niemowlaka, to ocenianie i krytyka. Pojawienie się dziecka to naprawdę ogromna zmiana w życiu całej rodziny, ale przede wszystkim kobiety, bo to ona zmaga się z fizycznymi konsekwencjami ciąży i porodu. I ona decyduje, jak rozłożyć swoje siły i energię pomiędzy dbanie o malucha, uczenie się jego reakcji a dbanie o samą siebie. A jej zasoby psychofizyczne nie są przecież z gumy i wcale być nie muszą.
„Czy twój już raczkuje? Bo mój zaczął dwa miesiące temu”, „Naprawdę jeszcze nie zaczęliście jej sadzać na nocnik?”
„Chyba jesteś przeszczęśliwa?”, „Ciesz się każdym dniem, to najpiękniejszy okres Twojego życia!”
Hmm, a jeśli świeżo upieczona mama wcale nie odczuwa stanu błogości? Jeśli mimo radosnego oczekiwania na dziecko po jego przyjściu na świat pojawiły się w niej uczucia, których się nie spodziewała? Lęk, panika, złość, smutek, żal… To bardzo osobisty temat emocji i nastrojów w pierwszym okresie macierzyństwa, które niekoniecznie musi wyglądać jak na reklamach akcesoriów dla niemowląt. Pozwólmy mamom przeżywać różne uczucia, nie oczekujmy jedynie hurraoptymizmu.