Solwax Spray
SOLWAX ACTIVE - SPRAY DO USZU
aktywnie i skutecznie usuwa złogi woskowiny usznej
unikalna formuła, wygodna i bezpieczna forma preparatu
regularnie używany zapobiega tworzeniu się złogów woskowiny

To jest wyrób medyczny.

Używaj go zgodnie z instrukcją używania lub etykietą.
NAZWA WYROBU MEDYCZNEGO: Solwax active. ZASTOSOWANIE: Usuwanie złogów woskowiny usznej oraz zapobieganie ponownemu jej gromadzeniu. Zmniejszenie ryzyka wystąpienia zapalenia ucha. PODMIOT PROWADZĄCY REKLAMĘ: Solinea sp. z o.o. PRODUCENT: Solinea sp. z o.o.
reklama

Badania we Francji

W 2015 roku zrobiło się głośno o jednym z przeprowadzonych we Francji sondaży. Tam, to nie dzieci prosiły o nałożenie słuchawek. Przeszło 10 proc. rodziców usypiało (!) swoje dzieci muzyką odtwarzaną przy użyciu tego urządzenia. 

Słuchawki stosują coraz młodsze maluchy, nie tylko ze względu na dostępność sprzętu, ale również taką formę „oswajania” z nim od najmniejszych lat. Francuscy pediatrzy zagrzmieli, wskazując, że dziecko przed 6.-8. rokiem życia nie powinno słuchać muzyki w ten sposób. Ale dlaczego?

Problem z kontrolą…

Jest to najważniejsza kwestia – nie możesz mieć stałej kontroli nad tym, jak głośno dziecko słucha muzyki. Poczynając od przypadków, gdy podczas zasypiania ręką czy głową nagle zmieni wolumen, na samodzielnym wzmacnianiu brzmienia kończąc. Nie da się tu trzymać ręki na pulsie. Nie będziesz przecież siedzieć cały czas i patrzeć na malucha, czy nie zmienia głośności. Jest to niemożliwe. A dlaczego ta głośność jest ważna?

Po więcej odsyłam do tekstu o szkodliwości hałasu. Tu napomknę, że stała ekspozycja na dźwięki o głośności powyżej 90 decybeli jest szkodliwa dla naszego słuchu oraz samego układu nerwowego. Męczy nas i sprawia, że powoli zbliżamy się do ubytków słyszenia.

Słuchawki potęgują ten problem, ponieważ dźwięki są kierowane wprost do ucha. W dodatku z niewielkiej odległości. Sama fala dźwiękowa nie może też „rozejść się” – trochę po pomieszczeniu, trochę do uszu. Konstrukcja słuchawek sprawia, że melodie nie uciekają poza obręb małżowiny.

Słuch i układ nerwowy w rozwoju

A skąd granica 6.-8. roku życia? Do tego momentu narząd słuchu oraz układ nerwowy jeszcze bardzo silnie się rozwijają. Gdyby to tłumaczyć dosłownie – dziecko przez to słyszy o wiele mocniej niż Ty. To dlatego po powrocie z głośnych czy zatłoczonych miejsc, maluchy często są „marudne”. Układ nerwowy dziecka jest przestymulowany, bo odczuwa wszystko o wiele intensywniej niż człowiek dorosły. Do 6.-8. roku życia warto więc na te dziecięce uszy uważać, a nie dostarczać im jeszcze nadmiaru głośności i dźwięków.

Co ciekawe, do 6.-8. roku życia poleca się stosowanie słuchawek… wygłuszających dla dzieci. Mają one ochronić wrażliwy słuch malucha przed niekorzystnym wpływem hałasów z zewnątrz. Wystarczy dźwięk włączonego odkurzacza (70 dB), by dziecko już odczuwało słuchowy dyskomfort. Szczególnie gdy odkurzacz bardzo dokładnie, a nie tylko przez minutkę. ? Zachęcam więc do przemyślenia, czy taki sprzęt nie byłby czasem korzystny: na dużych imprezach rodzinnych czy podczas domowego remontu.

Słuchawki, które szkodzą bardziej

Pewnie Cię tu nie zaskoczę. Modele douszne i dokanałowe to „największe zło”. Nie mają żadnych gąbeczek tłumiących. Dźwięk płynie wprost do ucha bez żadnej osłony i z najmniejszej odległości. W dodatku – te modele nie redukują szumów z zewnątrz. Jeśli więc zaczniesz odkurzać, dziecko na pewno zwiększy głośność muzyki do wartości, które nie będą bezpieczne.

O wiele lepiej prezentują się modele nauszne. Tu mamy do wyboru dwa rodzaje: otwarte i zamknięte. W zamkniętych cały dźwięk kierowany jest do ucha. Wszystko, co ucieka w drugą stronę, odbijane jest przez plastikową osłonę i finalnie również tam trafia. Modele otwarte zamiast osłony mają kratkę, dziurki, przerwy, które pozwalają na to, aby chociaż część dźwięku wydostała się na zewnątrz. I to drugie rozwiązanie jest nieco bezpieczniejsze.

Najlepsze są jednak modele przeznaczone typowo dla dzieci. Po pierwsze i najważniejsze – najczęściej mają założoną blokadę głośności na o wiele niższym poziomie niż produkty dla dorosłych. I to jest turbo ważna kwestia – maksymalnie 85 dB, a najlepiej 70 dB. Zwróć uwagę na ten aspekt, gdy będziesz je kupować dla swojej pociechy. Druga, równie istotna kwestia – mają wielkość dostosowaną do mniejszej głowy dziecka.

Nie tylko głośność, liczy się czas

Tak samo ważny, jak głośność dźwięku, jest czas, przez który jesteśmy na niego eksponowani. Pojedynczy, mocniejszy pisk będzie nieprzyjemny i może być szkodliwy (jeśli będzie miał powyżej np. 130 dB). Jednak podobnie działa długa ekspozycja na dźwięki o „mocy” w okolicach 80 dB.

Świetnie: to ile to jest „dużo”? Sprawa jest indywidualna, bo zależy od konkretnego ucha, głośności, sprzętu, na którym słuchamy, a i samej muzyki (niektóre układy nerwowej lepiej tolerują np. niskie dźwięki). Podobnie więc jak z oglądaniem telewizji – u małych dzieci należy to słuchanie po prostu ograniczać. Absolutnie nie można przekraczać dziennego limitu 4 godzin. Według francuskich pediatrów (tych z pierwszego akapitu) istotne są też przerwy: pół godziny na każde 2 h słuchania lub 10 minut co 45 min.

A najlepiej – posłuchajcie tej muzyki razem, z głośników, które będą od Was w pewnym oddaleniu. Wówczas będzie najbezpieczniej dla młodego słuchu, najzdrowiej dla uszu wszystkich melomanów i… najweselej, bo spędzicie czas razem.

Może zainteresować Cię również: 5 muzycznych technik relaksacji na skołatane nerwy rodziców


wektorowa grafika mała różowa pozioma fala
Rekomendowane produkty z ektoiną
Reklama