Czy istnieją jakiekolwiek sposoby, żeby uniknąć w przyszłości wizyty u logopedy?
Wszystko zależy od tego, jakie uwarunkowania anatomiczne ma nasze dziecko, czyli w co natura wyposażyła je w czasie życia płodowego. Istnienie wad anatomicznych w obrębie narządu artykulacyjnego w przebiegu różnych zespołów genetycznych lub późniejszych chorób często mocno determinuje rozwój mowy. Jeśli natomiast myślimy o dzieciach, które rodzą się zdrowe, sporo jednak zależy od rodziców. Od tego jak będą stymulować rozwój mowy swojego maluszka.
Co w takim razie rodzice mogą zrobić, żeby mowa u ich dziecka rozwijała się prawidłowo?
Stymulowanie mowy warto zacząć już od najwcześniejszych momentów życia naszego dziecka.
Jeśli chodzi o spojrzenie stricte logopedyczne, w prawidłowym rozwoju mowy bardzo dużą rolę odgrywa odpowiednie przygotowanie narządów artykulacyjnych. Ogromny wpływ na ich przygotowanie do prawidłowej produkcji mowy ma to, jak i co dziecko je oraz to, czy rodzice w prawidłowy sposób i w odpowiednim momencie rozszerzają dietę dziecka. Z logopedycznego punktu widzenia istotne są umiejętności odgryzania, gryzienia i połykania pokarmów o różnej konsystencji i strukturze.
Nie możemy zbyt długo karmić dzieci jedynie mlekiem, sokami (konsystencja płynna), zmiksowanymi zupami, jedzeniem ze słoiczków (konsystencja papki), ponieważ nasze dzieci muszą nauczyć się jeść pokarmy o konsystencji stałej. Tak samo w kwestii picia – jeśli dziecko nie pije z kubeczka i dodatkowo nie jest karmione łyżeczką, a jedynie ssie butelkę lub smoczek, pozbawione jest naturalnych ćwiczeń przygotowujących artykulatory do prawidłowego funkcjonowania. Brak takiej stymulacji wpływa mocno na sprawność całego narządu artykulacyjnego (języka i warg).
Pola Profeta
Najważniejszą jednak dla mnie rzeczą jest bawienie się z dzieckiem. Dzieci najlepiej uczą się właśnie poprzez zabawę. Chodzi oczywiście o „mądrą”, rozwijającą zabawę. I tu od razu zaznaczę, że oglądanie z malutkimi dziećmi wspólnie bajek na urządzeniach elektronicznych, wbrew pozorom, nie wpływa pozytywnie na rozwój ich mowy.
Czy mogłaby Pani podać w takim razie przykłady takiej „mądrej” zabawy?
Chodzi o spędzanie czasu z dzieckiem w odpowiedni sposób. Z pomocą przyjdzie nam śpiewanie piosenek, pokazywanie ich i tańczenie do nich; czytanie dziecku i z dzieckiem książek oraz zabawy paluszkowe. Bardzo istotna jest także zabawa symboliczna – czyli zabawa w udawanie – udajemy, że łyżka to miecz, a pokrywka od garnka to nasza tarcza, udajemy, że z trawy możemy ugotować najlepszą na świecie zupę lub magiczny eliksir.
W jaki sposób to wszystko wpływa na rozwój mowy?
Ponieważ ludzki organizm jest bardzo skomplikowanym układem, stymulacja mowy połączona jest z kilkoma obszarami, które może na pierwszy rzut oka nie kojarzą się wcale z mową. Na przykład śpiewając piosenkę z pokazywaniem ćwiczymy z dzieckiem percepcję słuchową i wzrokową oraz doskonalimy koordynację ruchową. Wykorzystując zabawy paluszkowe oraz wszelkie zabawy plastyczne – ćwiczymy ręce. To wszystko pozwala lepiej rozwijać się naszym dzieciom. W trakcie zabawy pobudzane są u dzieci pozytywne emocje, dzięki którym ich mózg lepiej zapamiętuje. Dzieci uczą się podczas zabawy zachowań w różnych sytuacjach społecznych, poszerzają słownictwo, uczą się prowadzić dialog i opisywać świat, w którym żyją. Zabawa w naturalny sposób zachęca do mówienia.
A czego w takim razie rodzice nie powinni robić? Co źle wpływa na rozwój mowy?
Tak naprawdę wszystkie rzeczy, które stoją w opozycji do stymulowania rozwoju mowy, o którym pisałam wcześniej. Do tego dodałabym jeszcze kilka zasad, którymi warto się kierować, żeby jak najlepiej pomóc dziecku prawidłowo rozwijać mowę.
Pierwsza zasada, o której nie wolno nam zapomnieć – DO DZIECKA MUSIMY MÓWIĆ I Z DZIECKIEM MUSIMY ROZMAWIAĆ! Dzieci należy otulać językiem, komunikować się z nimi, tłumaczyć im świat, ale, uwaga(!), językiem poprawnym. Mówiąc, nawet do małych dzieci, nie należy używać tzw. „języka nianiek”. Chodzi o unikanie w mowie wszelkich spieszczeń i niepoprawnych gramatycznie zdań. Dzieci muszą mieć szansę poznania prawidłowego wzorca mowy.
Rozwijanie mowy może być hamowane także przez dawanie do użytku dziecka (na wczesnym etapie jego rozwoju) smartfonów i tabletów. Specjaliści mówią o tym, że nie jest wskazane korzystanie z takich urządzeń przez dzieci nawet do 2. roku życia.
A co w sytuacji, kiedy rodzic stosuje się do wszystkich zaleceń dotyczących stymulowania rozwoju mowy, a mimo to mowa się nie pojawia?
Na pewno w sytuacji, kiedy stymulujemy nasze dziecko odpowiednio, a mowa się nie rozwija, warto szukać pomocy u logopedy, który znajdzie przyczynę braku mowy. Przyczyny, pomimo odpowiedniej stymulacji, mogą być różne – nie zawsze zależne od rodziców. Jeśli nasze dziecko nie mówi, może to oznaczać problem ze słuchem. Jeśli nie mówi, nie rozumie komunikatów werbalnych i/lub nie utrzymuje kontaktu wzrokowego, możemy mieć do czynienia z różnego rodzaju zaburzeniami neurologicznymi. W takiej sytuacji konieczna jest pomoc odpowiednich specjalistów – lekarzy oraz terapeutów.