Patomoda na muchomory
Przeglądając social media, staje się jasne, że to nie jeden niewinny wpis, ale prawdziwa internetowa moda, czy może raczej patomoda. Stało się o niej głośno za sprawą pewnej influencerki, która śladem znajomych zdecydowała się na zbieranie, suszenie i jedzenie magicznych, dostojnych grzybów. Mowa o muchomorach czerwonych.
Właściwie to żadna nowość. Od lat w sieci można znaleźć informacje o ich „cudownych” właściwościach. Jedni traktują muchomory, jako silne antyoksydanty i remedium na choroby neurodegradacyjne (Parkinsona, Alzheimera), twierdząc, że jedzenie grzybów zatrzymuje proces starzenia mózgu – tak jakby to w ogóle było możliwe (!). Inni z kolei sięgają po nie dla zabawy, poprawy humoru, odmiennego stanu świadomości. Jak mówił dla Newsweeka Justyn Kołek, znawca grzybów, współzałożyciel Polskiego Towarzystwa Mykologicznego [1]:
jeśli to szaleństwo nie zostanie zatrzymane, będziemy mieli w Polsce nowe dopalacze.
Głosy rozsądku
Przed muchomorowaniem przestrzegają też inni eksperci. W sprawie głos zabrała „Doktorka od 7 boleści” – lek. Ewa Stawiarska, która ostrzega przed celebrycką modą. Jak wyjaśnia, muchomor czerwony zawiera wiele substancji aktywnych, które wpływają na ludzki organizm wielokierunkowo i mogą wywołać ciężkie, niejednorodne zatrucia, z porażeniem ośrodka oddechowego. Zjedzenie muchomorów działa też pobudzająco, czasem tak bardzo, że prowadzi do trwającej kilka dni psychozy paranoidalnej. Istnieje też ryzyko trwałego uszkodzenia układu nerwowego, zwłaszcza jeśli po muchomorki sięga się nie pierwszy raz. To może doprowadzić do kalectwa, a nawet śmierci.
Niebezpieczeństwo jest tym większe, że muchomora czerwonego łatwo pomylić ze znacznie bardziej toksycznym muchomorem plamistym. Po jego zjedzeniu wpadamy w stan podobny do upojenia alkoholowego. Pojawiają się halucynacje, a napady radości przeplatają się z napadami szału. Zatrucie wywołuje drgawki i zaburzenia wzrokowe, prowadzi do senności, utraty świadomości i śmierci [2]. Czy warto tak ryzykować?
Na to pytanie powinni odpowiedzieć sobie także ci, którzy szukają w muchomorach cudownego, naturalnego leku. Eksperci nie pozostawiają złudzeń. Toksykolog dr Eryk Matuszkiewicz w rozmowie z Medonetem wyjaśnia [3]:
W jakimkolwiek rodzaju muchomora, czy to czerwonym, plamistym, wiosennym czy sromotnikowym nie ma substancji, które pozytywnie wpływają na zdrowie (…) Jedzenie i suszenie tego typu muchomora, w każdej ilości, nawet małej, prowadzi do rozstroju zdrowia. Natomiast zjedzenie kapelusza, gdzie jest tej toksyny bardzo dużo, może prowadzić do zgonu.
Skrajna nieodpowiedzialność
Konsekwencje muchomoromania mogą być daleko idące. Blogerka, która rozpętała całą tę burzę, podkreśla, że jak udało jej się ustalić, zbieranie, suszenie ani jedzenie muchomorów nie jest nielegalne. Ale czy na pewno?
Zgodnie z polskim prawem za namawianie do samobójstwa i pomoc w jego dokonaniu grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. O przestępstwie można mówić dopiero, gdy czyn popełniony jest umyślnie z zamiarem bezpośrednim czy ewentualnym. W tym przypadku bardziej prawdopodobna, niż działanie z premedytacją, była chęć zdobycia rozgłosu za wszelką cenę. Co jednak, gdyby się okazało, że zafascynowane patomodą dziecko po spożyciu muchomorów zmarło? Jak w takiej sprawie orzekłby sąd? Rozważając to, warto zauważyć, że w Polsce karalne może być już samo nakłanianie do spożycia środków psychoaktywnych.
W sieci coraz częściej pojawiają się opinie, że szerzenie niewiedzy, działanie w sposób skrajnie nieodpowiedzialny i szkodliwy społecznie nie może pozostawać bezkarne.
Zatem pytam, dlaczego nikt nie kara influencerów zachęcających do zjedzenia trującego grzyba?[4] – grzmi na IG tomasz.rezydent (lekarz w trakcie specjalizacji chorób wewnętrznych).
Patomodę w swoim stylu komentuje też Karolina Korwin-Piotrowska, pytając retorycznie [5]: Czy ktoś może zdelegalizować te idiotki? Łukasz Sakowski (biolog i dziennikarz) z To.tylko.teoria dodaje: Brak słów… A zarazem kolejny dowód na to, że branżę influencerów trzeba ściśle uregulować [6]. Z kolei Patrycja Pieszczek-Bober, autorka bloga prawodozdrowia, idzie o krok dalej [7]:
Wczoraj w trakcie rozmowy z @prawnikizabela stwierdziłyśmy, że powinno się karać ludzi za szerzenie takich niebezpiecznych dla zdrowia i życia innych kwestii. Może to szalone, ale padł pomysł, aby stworzyć w ramach inicjatywy ustawodawczej projekt przepisów w tym zakresie. Mogłybyśmy liczyć na Wasze wsparcie, Wasz podpis? Wiem, że to szaleństwo. Wiem, że to wydaje się niemożliwe do zrealizowania. Ale tak naprawdę jeśli nie podejmiemy działań, jeśli będziemy siedzieć z założonymi rękami to na pewno w tej kwestii nic się nie zmieni. Najważniejsze jest działanie!
Jak zakończy się patomoda na muchomorowanie? Nie wiadomo. Możemy mieć tylko nadzieję, że nie doprowadzi do żadnej tragedii, nie rozpowszechni przyjmowania nowego rodzaju dopalaczy, ale będzie impulsem do tego, by coraz więcej mówić nie tyle o wolności, co mądrości słowa.
Może zainteresować Cię również: Zatrucie grzybami u dziecka – objawy, pierwsza pomoc
Źródła:
[2] Muchomor plamisty – Wikipedia, wolna encyklopedia, na podstawie: Bruno Hennig: Atlas grzybów. Warszawa: PWRiL, 1986
[5] lek. Ewa Stawiarska (@doktorka_od_7_bolesci) • Zdjęcia i filmy na Instagramie
[6] Lukasz Sakowski (@to.tylko.teoria) • Zdjęcia i filmy na Instagramie
[7] Prawo do zdrowia (@prawodozdrowia) • Zdjęcia i filmy na Instagramie