Karmienie piersią: edukacja i wsparcie
Karmienie piersią: edukacja i wsparcie – to hasło przyświecało tegorocznym obchodom Światowego Tygodnia Promocji Karmienia Piersią, pokazując cel, jaki stawiają sobie organizacje, dla których problem niedożywienia dzieci jest priorytetowy. UNICEF, będąca organizatorem tego wydarzenia, wraz z WHO zaapelowały do rządzących państw, aby zwiększyć środki na ochronę, promowanie i wspieranie polityki i programów karmienia piersią, zwłaszcza w krajach doświadczonych kryzysem humanitarnym.
Karmienie piersią: naturalne, ale nie zawsze łatwe
Chociaż sytuacji kobiet z krajów obarczonych kryzysem humanitarnych nie sposób porównywać z sytuacją obywatelek państw, w których żyje się relatywnie dobrze, jest coś co je łączy. To doświadczenie porodu, trudów macierzyństwa i problemów laktacyjnych, od których my – Polki – nie jesteśmy wolne, podobnie jak wszystkie kobiety na całym świecie.
Zdecydowana większość z nas wie, jak wielką moc ma mleko mamy. Chce karmić swoje dziecko piersią, a jeśli to się uda, cieszy się tym, zachowując wspomnienia tak piękne, jak to:
Okres karmienia piersią to jeden z najpiękniejszych etapów w życiu matki i dziecka. Ta bliskość, bezwarunkowa miłość i zaufanie dziecka do mamy. Poczucie, że jesteś jego całym światem. Moment jak dziecko jest w ciebie wtulone i dajesz mu to, co jest mu w tym momencie najbardziej potrzebne – pokarm i bezpieczeństwo. Niezastąpione uczucie. Oczywiście bywały też chwile zmęczenia, przemęczenia, w których musisz wstać, musisz być, bo to od ciebie zależy, czy ten mały człowiek będzie spokojny, najedzony, zaspokojony… Mimo tych trudnych chwil nigdy nie zamieniłabym tego doświadczenia na nic innego. Nigdy. To było moje i jego. Cudowne, bliskie, wyjątkowe, NASZE! Matki i dziecka – Agnieszka, mama dwóch synków.
Niestety wiele Polek, którym zależy, by zapewnić dziecku ten najlepszy pokarm, nie udaje się tego osiągnąć. Dlaczego?
Może się wydawać, że karmienie piersią jest naturalną zdolnością, z którą kobiety przychodzą na świat. W rzeczywistości to zupełnie nowe doświadczenie, umiejętność, której musi nauczyć się i świeżo upieczona mama, i jej nowo narodzone dziecko. A to nie zawsze jest proste. Zwłaszcza, gdy pojawia się choroba, maluszek rodzi się za wcześnie albo przez cesarskie cięcie. Problemy z laktacją są wieloaspektowe, mogą leżeć po stronie matki, dziecka lub ich obojga. Wiele z nich jest do pokonania, ale samemu niewiele można zdziałać. Potrzebna jest pomoc specjalisty – lekarza, położnej, położnej laktacyjnej, doradcy laktacyjnego. Pokonanie trudności w karmieniu piersią zależy od wzajemnej współpracy personelu medycznego i kobiety, w której specjaliści powinni wykazać się otwartością i empatią, a młode mamy determinacją.
Przeglądając raporty na temat karmienia piersią w Polsce, okazuje się, że coś w tej współpracy szwankuje. Chociaż niemal 90% kobiet spodziewających się dziecka deklaruje, że chce karmić naturalnie, blisko połowa z nich schodzi z mlecznej drogi. Polskie mamy, często już w pierwszym miesiącu życia dziecka, zastępują swój pokarm mieszanką mlekozastępczą. Robią to z obawy, że mają za mało mleka, maluszek się nie najada, nie chce ssać piersi lub z powodu innych problemów. Odpowiednie wsparcie pozwoliłoby je rozwiązać, ale nie każda kobieta czuje się na siłach, aby szukać i domagać się pomocy laktacyjnej. A trzeba wiedzieć, że gwarantuje ją Standard Organizacyjny Opieki Okołoporodowej. Na jego mocy młodym mamom przysługuje prawo do edukacji, instruktażu i pomocy w zakresie karmienia piersią, zarówno przed porodem, w czasie połogu, jak i później.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: Prawa mamy karmiącej piersią
Karmienie piersią: w obliczu problemów
Trudności z karmieniem piersią są w pewnym sensie normalne. Nienormalne, niedopuszczalne i niezgodne z prawem jest natomiast ich bagatelizowanie. Lekarze, pielęgniarki i położne mają obowiązek pomagać kobietom w karmieniu naturalnym, z jednej strony edukując i zachęcając do przystawiania dziecka do piersi, a z drugiej: ucząc, instruując, wspierając. Tymczasem często zdarza się, że to wsparcie udzielane jest zdawkowo, w sposób niewystarczający. Bywa i tak, że to matki odpuszczają, nie podejmują wysiłku, czy to z braku wiary we własne siły, czy też z zupełnie innych powodów.
Jak pokazuje sporządzony w 2018 roku dokument, o znamiennym tytule Czy Polska jest krajem przyjaznym matce karmiącej i jej dziecku?, zaledwie 43% kobiet po porodzie naturalnym uzyskało pomoc w karmieniu piersią. W przypadku kobiet po cesarce było to niecałe 25%. Analizując, opracowany trzy lata później raport fundacji Rodzić po Ludzku, dotyczący realizacji założeń standardu opieki okołoporodowej w czasie pandemii Covid-19, widać, że zaszła jakaś zmiana, niestety nieznaczna.
W Polsce brakuje pielęgniarek i położnych, a średnia wieku tych, które pracują to 50+. Sytuacja jest dramatyczna i nic nie zapowiada poprawy. Doszliśmy więc do punktu wyjścia, w którym trzeba, śladem UNICEF-u i WHO, apelować do rządzących o wzrost wsparcia finansowego. W Polsce potrzeba go w dwóch głównych obszarach.
- Pierwszy to promocja karmienia piersią (programy edukacyjne i kampanie społeczne). Trzeba szerzyć wiedzę o laktacji, uświadamiać kobiety, że mają prawa, z których mogą korzystać i pokazywać, że w razie problemów, mogą uzyskać pomoc od lekarzy, położnych i Certyfikowanych Doradców Laktacyjnych.
- Drugi obszar to uzupełnianie braków kadrowych i tzw. luki pokoleniowej. Wzrost wynagrodzeń położników i położnych z pewnością zachęciłby młodych do wybrania tego pięknego zawodu. Póki co stawiają na bardziej rentowne kierunki.
Na zakończenie tego trudnego, ale jakże ważnego tematu, musimy wspomnieć o czymś jeszcze. O Polkach, które są mądre, ambitne, zaradne i zawzięcie realizują postawione sobie cele. Jeśli chcą karmić piersią i mają do tego zasoby (siłę fizyczną i psychiczną), znajdą pomoc, pokonają problemy i będą cieszyć się swoim macierzyństwem. Na przekór wszystkiemu (niepewności, zmęczeniu, bólom) i wszystkim (mierzącym krytycznym wzrokiem matki przystawiające dzieci do piersi w przestrzeni publicznej). Tak! Trudności z karmieniem piersią są wieloaspektowe i nie kończą się na kryzysie laktacyjnym. Potrzeba dużo pracy, aby je pokonać. Na szczęście to proces, który już trwa. Dbają o to wspaniałe organizacje, jak fundacja Rodzić po Ludzku, zaangażowani społecznie specjaliści (położne, dietetycy, pediatrzy) oraz same mamy.
Karmienie piersią: mamy mamom
Na potrzeby niniejszego artykułu zapytaliśmy kilka kobiet o ich doświadczenie związane z karmieniem piersią w Polsce.
Karmienie piersią to moja trauma. Nie umiem o tym mówić. Zabrakło wsparcia. – Katarzyna, mama dwóch synków
Początki były bardzo trudne, nawet dramatyczne. Gdy nie możesz, nie potrafisz nakarmić swojego dziecka, pojawia się przytłaczające poczucie bezradności i beznadziei. Na szczęście otrzymałam pomoc, choć późno, bo dopiero po wyjściu ze szpitala. Położna środowiskowa znalazła przyczynę problemów, pomogła je rozwiązać i po prostu mnie wspierała. Dzięki niej udało się i karmiłam 1,5 roku. – Dagmara, mama 4-latki
Urodziłam przez cesarskie cięcie i przez 5 dni nie miałam pokarmu. Moja rada? Jeśli chcesz karmić dziecko, to jak najczęściej przystawiaj je do piersi, zaufaj położnej i postaraj się nie stresować. Wszystko się ułoży! – Angelika, mama Oli
Jestem mamą bliźniąt. Podwójny poród zawsze obarczony jest dużym ryzykiem komplikacji, czemu towarzyszy dodatkowy stres okołoporodowy. Moja ciąża, tak jak większość ciąż bliźniaczych, zakończyła się drogą cesarskiego cięcia we wcześniej umówionym terminie, bez rozpoczęcia akcji porodowej. Te okoliczności w oczywisty sposób nie sprzyjają naturalnie pojawiającej się laktacji. Tak było w moim przypadku. Dzieci zostały przystawione do piersi najwcześniej jak to było, z medycznego punktu widzenia, możliwe, czyli po około 5-7 godzinach po porodzie. Położne dbały, abym mogła karmić jak najdłużej, w jak najbardziej komfortowych warunkach. Jednak karmienie jednocześnie dwojga dzieci, w pozycji na wznak (krótki czas po CC), jest wyjątkowo trudne, stresujące i… krępujące, zwłaszcza na sali 6-osobowej. Z mojego doświadczenia wynika, że panie położne na ogół starają się pomóc młodej mamie, udzielając rad i pomagając w przystawieniu dziecka do piersi, ale często nie aktualizują swojej wiedzy dotyczącej samej laktacji. To trudne doświadczenie, szczególnie dla mam, które przed porodem, tak jak ja, przygotowują się w sposób teoretyczny do karmienia piersią. Rozdźwięk pomiędzy aktualną wiedzą o laktacji a niektórymi radami położnych, a niekiedy również luźny stosunek do dokarmiania noworodka mlekiem modyfikowanym, powoduje dodatkowy stres i zagubienie matki. Mam wrażenie, że dla personelu priorytetem są względy stricte medyczne, a karmienie piersią, choć ważne, zostawiane jest mamom jako praca domowa po wyjściu ze szpitala. – Agnieszka, mama bliźniąt
Zdaję sobie sprawę i wiem z własnego doświadczenia, że karmienie bywa bardzo trudne, a dla niektórych mam nie z ich winy – jest niemożliwe. To do Was teraz napiszę: głowa do góry! Są też inne sposoby, dzięki którym możecie dbać o odporność swojego dziecka, a to, że nie możecie karmić piersią nie czyni Was gorszymi rodzicami. – Joanna, lekarz i mama
NRPiP komentuje nowe dane GUS. „Sytuacja wśród pielęgniarek jest dramatyczna” (rynekzdrowia.pl)
Raport – matka karmiąca w szpitalu – Mlekiem Mamy
Polska_krajem_przyjaznym_matce.pdf (kobiety.med.pl)
Polki krótko karmią dziecko piersią – Puls Medycyny – pulsmedycyny.pl