Czy niski poziom poczucia własnej wartości to problem, który dotyczy już przedszkolaków?
Samoocena kształtuje się od najmłodszych lat. To nasza opinia na własny temat. To też postawa wobec swoich możliwości, ocena swoich kompetencji, nasz stosunek do siebie. Jej poziom może zmieniać się w ciągu życia. Przedszkolaki budują swoją samoocenę w oparciu o doświadczenia, jakie zdobywają w przedszkolu, domu, na zajęciach dodatkowych czy spotykając się z dalszymi członkami rodziny i rówieśnikami.
Bardzo duży wpływ na postrzeganie przez dzieci siebie samych ma wobec nich zachowanie rodziców. Zachęcanie dziecka do sprawdzania swoich sił w różnych obszarach, mądre wspieranie, czyli dawanie odpowiedniej dawki samodzielności i pomocy, docenianie zaangażowania – pozytywnie wpływają na samoocenę małego dziecka. Podobnie pozytywna postawa rodziców wobec siebie samych. Chłopiec lub dziewczynka bardzo uważnie obserwują, co mama i tata robią, jak się odnoszą do siebie, jak się zachowują, kiedy popełnią błąd, stoją przed lustrem czy uczestniczą w rozmowach towarzyskich.
Samoocena u małych dzieci nie jest stała, może ulec zmianie, jednak jak najbardziej przedszkolak może mieć niski poziom poczucia wartości. Negatywne postrzeganie siebie, swoich umiejętności i możliwości, jest dla dziecka bardzo trudne i dostarcza mu cierpienia. Różne wyzwania stawiane w przedszkolu są dla niego wymagające, a ono ma przeświadczenie, że „to mi się nie uda”, ,,nie poradzę sobie”.
Przeczytaj także: Skąd się biorą dzieci?, czyli jak odpowiadać na trudne pytania
Jak rozpoznać, że nasze dziecko boryka się z zaniżoną samooceną?
Niskie poczucie własnej wartości u dziecka możemy poznać po tym, że ono nie wierzy we własne umiejętności. Ma przekonanie, że nie poradzi sobie z jakimś zadaniem np. nie nauczy się wierszyka lub źle wypadnie na zawodach sportowych. Dzieci, które prezentują niskie poczucie własnej wartości, często też nie podejmują dodatkowych aktywności, nie angażują się, ponieważ wolą nie doświadczyć zakładanego rozczarowania i poczucia porażki.
Bywa, że przedszkolaki o negatywnej samoocenie trudniej wchodzą w relacje z rówieśnikami, częściej są wycofane, a zaangażowanie ich do zabawy w grupie wymaga wysiłku. Dziecku trudno zobaczyć swoje sukcesy, mocne strony, raczej skupia się na tym, co mu nie wyszło, rozpamiętuje popełnione błędy. Zdarza się, że częściej i szybciej rezygnuje z danej aktywności, kiedy nie widzi szybkich efektów. Obawia się, że zostanie skrytykowane, a jego słabości wytknięte, dlatego woli nie próbować lub bardzo szybko zniechęca się do tego, co robi, ani uniknąć przewidywanej porażki. Nierzadko takie dzieci są określane jako „leniwe” – jednak to nie lenistwo, a lęk powstrzymuje je przed działaniem. Takie etykietowanie jest bardzo krzywdzące i powoduje, że zamiast wsparcia, dziecko dostaje dodatkowe krytyczne uwagi, które wzmacniają jego negatywne podejście do siebie.
To jest wyrób medyczny.
Używaj go zgodnie z instrukcją używania lub etykietą.Co jako rodzice możemy zrobić, żeby podnieść samoocenę naszego dziecka?
Przede wszystkim warto sobie uświadomić, że dziecko od rodziców najbardziej potrzebuje dwóch rzeczy: akceptacji i uwagi. Kiedy chłopiec lub dziewczynka doświadcza od rodziców miłości, uznania, szacunku do swoich potrzeb, kiedy słyszy komunikaty, które akceptują jego uczucia, również te trudne – czuje się pewnie. Dziecko ma wtedy poczucie, że jest ważne i że rodzice je lubią, takim jakie jest. Dzięki temu mały człowiek uczy się akceptować i pozytywnie postrzegać samego siebie.
Dostarczanie dziecku uwagi, czyli uważne słuchanie, kiedy opowiada o swoich zainteresowaniach, pytanie i cierpliwe wysłuchanie, jak minął mu dzień, wsparcie w trudnych sytuacjach i pozwalanie na samodzielność – powodują, że dziecko czuje się pewnie i chętnie eksploruje otoczenie. Wie, że rodzice stanowią swoistą „bezpieczną bazę”, do której może wrócić. Tak kształtuje się odwaga, która pomaga działać, osiągać małe i duże cele, ryzykować, a to w konsekwencji przekłada się na doświadczanie własnej sprawczości. Dziecko widzi, że jego wysiłki mają sens, że wiele zależy od jego zachowania.
Bardzo ważne jest to, jak mówimy do dziecka – czy oceniamy jego zachowanie, czy osobę. Ocena zachowania pokazuje, że dziecko może coś zmienić, że to, jak się zachowa, jest ważne i że ma na to wpływ (kształtuje to sprawczość i odpowiedzialność). Jeśli oceniamy osobę, czyli mówimy „nigdy po sobie nie sprzątasz, jesteś bałaganiarzem”, „nie można na ciebie liczyć, ciągle coś obiecujesz i nie dotrzymujesz słowa” – wtedy odnosimy się do osoby, oceniamy dziecko. Nie ma pola do zmiany, a syn lub córka słyszy komunikat „jestem zły/a, do nie czego się nie nadaję, moje wysiłki nie mają sensu”. Im częściej skupiamy się na zachowaniu, wspieramy w zmianie, pokazujemy, jak coś zrobić i dajemy pole do eksperymentów, próbowania, tym bardziej wzmacniamy samoocenę dziecka.
Jakie błędy popełniamy najczęściej?
Zazwyczaj rodzice chcą dla swoich dzieci jak najlepiej. Niestety zbyt często swoje nadzieje, lęki, aprobatę czy też troskę wyrażają w sposób, który zamiast budować silne poczucie własnej wartości u dziecka, mocno je obniża. Jednym z takich działań jest porównywanie dziecka do rodzeństwa, rówieśników, czy rodziców z młodości. Wspominanie, że ktoś zrobił coś lepiej niż dziecko, zniechęca je do dalszego wysiłku. Rodzice nie zauważają zaangażowania, chęci, efektu, jaki uzyskało dziecko. Zamiast tego skupiają się na brakach. Jeśli dodatkowo porównują z bratem czy siostrą, to możliwe, że w rodzeństwie pojawi się silna, niezdrowa rywalizacja o względy rodziców.
Jeszcze jednym błędem, jaki zdarza się popełniać mamie czy tacie w relacji z dzieckiem, to wyręczanie i utrudnianie samodzielności. Wyzwania, które są dostosowane do wieku dziecka np. porozstawianie naczyń na stole i pomoc w serwowaniu kolacji, czy sprzątanie zabawek do pudełek, powoduje, że dziecko uczy się odpowiedzialności, poznaje swoje możliwości i widzi, że też ma swój wkład w to, co dzieje się w domu. W sytuacji, kiedy dziecko nam pomaga, nawet jeśli robi to nieporadnie – warto je docenić, opisać, to co nam się podoba. Pochwała opisowa, czyli np. „widzę, że zaniosłeś sztućce i serwetki na stół, bardzo się cieszę, że mi pomagasz” – powoduje, że dziecko czuje się potrzebne i ma satysfakcję z podjętego działania.
Dowiedz się więcej: Obowiązki domowe dzieci – czy Twoja pociecha powinna je mieć?
Unikajmy słów-ogólników, jak „świetnie”, „brawo”, „zawsze doskonale rozwiązujesz zadania”. Po pierwsze, takie wyrażenia niewiele mówią o tym, co zrobiło dziecko. Po drugie mogą generować presję lub niedowierzanie ze strony dziecka. Warto zdać sobie też sprawę, że dziecko potrzebuje doświadczać porażki i niepowodzeń, jeśli sami spokojnie podchodzimy do błędów, wyciągamy z nich lekcję i tego uczymy dzieci, ich samoocena nie ucierpi, a wręcz przeciwnie – wzmocni się.
Bycie niedoskonałym jest wpisane w człowieczeństwo. Warto o tym pamiętać stawiając dziecku wymagania co do ocen, zachowania w określonych sytuacjach czy osiągnięć w sporcie, sztuce czy nauce. Zbyt wygórowane powodują, że przy najmniejszym niepowodzeniu dzieci czują, że nie dają rady i że nigdy im się nie uda osiągnąć wymarzonego sukcesu przez rodziców, wtedy też częściej się poddają.
A więc obowiązki domowe dziecka nie służą tylko temu, by odciążyć rodziców?
Nie. Obowiązki dostosowane do wieku i możliwości dziecka, uczą je bardzo wiele. Dzięki temu, że pokazujemy maluchowi, jak się sprząta, podlewa kwiaty, nakrywa do stołu czy gotuje – dajemy mu szansę nauczenia się tych czynności w bezpiecznej i przyjemnej atmosferze.
Dając dziecku małe zadania, takie jak np. sprzątanie zabawek po całym dniu (może być to współdziałanie z rodzicem), wycieranie kurzu ze stolika czy podlewanie kwiatów pod naszym okiem – pozwalamy mu budować poczucie sprawczości. Doświadcza satysfakcji z dobrze wykonanego zadania, poznaje swoje możliwości i umiejętności i uczy się, że jego działanie wywiera określony skutek. Dzięki takim naukom buduje pozytywny obraz swojej osoby, która potrafi zrobić wiele rzeczy, co przekłada się na pozytywne myślenie o sobie samym. Dlatego włączanie dziecka w obowiązki domowe, dawanie mu możliwości do samodzielnego wykonywania różnych rzeczy, pokazywanie jak, a nie wyręczanie – powoduje, że dziecko lepiej poznaje siebie i ma poczucie, że jest potrzebne, ma wpływ i potrzebne umiejętności do wykonania danego działania lub może je zdobyć.
Gdzie szukać pomocy, jeśli czujemy, że problem nas przerasta?
Kiedy wkładamy bardzo dużo serca we wspieranie dziecka, dostarczamy mu wyzwań na miarę jego możliwości, doceniamy, zostawiamy możliwość samodzielnego działania, a dziecko coraz rzadziej widzi swoje mocne strony, częściej twierdzi „że sobie nie poradzi, nie umie, nie wie jak, nie ma co próbować, bo nie wyjdzie”, to może nas to zaniepokoić.
Część dzieci jest bardzo wrażliwych, ich układ nerwowy predysponuje do większego wycofania czy bycia nieśmiałym. Trudniej też mogą znosić porażki, czy krytykę innych. Warto pamiętać, że każde dziecko jest inne i może potrzebować odmiennego wsparcia czy zachęty.
W sytuacji, kiedy bardzo się martwimy o swoje dziecko, nie wiemy jak mu pomóc, skończyły nam się pomysły, a chcielibyśmy otrzymać wskazówki, wsparcie i konkretną wiedzę, jak pomóc dziecku – warto udać się do psychologa dziecięcego, pedagoga specjalizującego się w terapii pedagogicznej.
Może zainteresować Cię także: Jak mądrze odmawiać dziecku, by uniknąć płaczu i histerii?
Biernat R. Troska o poczucie własnej wartości dzieci w rzeczywistości szkolnej – wymiar teoretyczny i praktyczne implikacje., Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Płocku, 150-167
Giers M, Giers M. Kształtowanie poczucia własnej wartości dzieci – prezentacja wybranych narzędzi terapeutycznych., Studia Gdańskie. Wizje i rzeczywistość, 2017, t.XIV, 220-231