- Stosowanie emolientów jest podstawą dbania o skórę dziecka z AZS, jednak codzienna pielęgnacja nie może być atakiem na granice dziecka.
- Trzeba uznać emocje dziecka z AZS i pozwolić mu decydować o własnym ciele – może zamiast smarowania całego ciała, czasem lepiej użyć kremu punktowo? Sprawczość jest ważna.
- Poznaj opinię lekarza: Kosmetyki na atopowe zapalenie skóry dla dziecka – co powinny zawierać?
To jest wyrób medyczny.
Używaj go zgodnie z instrukcją używania lub etykietą.Są takie wieczory, które zamiast wyciszać i budować bliskość, kończą się łzami i krzykiem. Nie dlatego, że ktoś chce źle. Wystarczy tubka kremu na AZS – i wszystko się komplikuje. Maluch ucieka, płacze, krzyczy, że nie chce. A rodzic? Rodzic też jest człowiekiem. Czasem ze złością, czasem z bezradnością, czasem z ogromnym poczuciem winy wciera krem w rozgrzaną płaczem skórę dziecka i myśli: „Przecież robię to dla jego dobra. Dlaczego to aż tak trudne?”.
Brzmi znajomo? Nie tylko u Ciebie tak to wygląda. To codzienność wielu rodzin dzieci z AZS. I to właśnie o tej codzienności dziś piszę – z empatią, bez ocen i z konkretnymi podpowiedziami.
Dla dziecka z AZS codzienne smarowanie to nie pielęgnacja. To często atak na granice.
Dorośli myślą: „pielęgnacja”, „ochrona skóry”, „lekarstwo”. Dla dziecka z atopowym zapaleniem skóry — zwłaszcza w wieku przedszkolnym i młodszym — smarowanie to coś zupełnie innego. To doświadczenie fizyczne i emocjonalne.
Ciało małego człowieka jest bardziej czułe na bodźce. To, co dla nas neutralne, może być dla niego przytłaczające.
Krem jest zimny.
Skóra piecze.
Ruchy dłoni są zbyt szybkie, za mocne.
Ubrania przyklejają się do skóry.
Zabierasz czas, przerywasz zabawę.
Do tego dochodzi to, czego nie widać: dzieci często nie lubią dotyku w konkretnych miejscach (np. twarzy) — to naturalny etap rozwoju, ale też sygnał możliwej nadwrażliwości sensorycznej. Smarowanie staje się wtedy doświadczeniem trudnym — fizycznie i emocjonalnie.
W takiej sytuacji „codzienna rutyna” może być przeżywana przez dziecko jako coś naruszającego granice – a przecież każdy z nas broni się, kiedy czuje, gdy te granice są przekraczane.
Dziecko z AZS nie chce się smarować. Co może pomóc?
Zmień perspektywę – z walki na współpracę
Twoje dziecko nie walczy z Tobą. Ono walczy o siebie – o komfort, o granice, o to, by nie bolało, nie swędziało, nie piekło. Zamiast „Musimy, koniec dyskusji”, spróbuj:
„Wiem, że nie lubisz smarowania. Spróbujmy razem znaleźć sposób, żeby było trochę łatwiej. Od czego chcesz zacząć?”
Empatyczne uznanie trudności dziecka nie oznacza, że z czegoś rezygnujesz. Oznacza, że budujesz zaufanie.
Oddaj dziecku sprawczość
Już trzylatek może nałożyć krem na nogę czy brzuch. Pozwól dziecku decydować o kolejności, miejscu, tempie. Możesz zapytać:
- Którym kremem zaczynamy?
- Gdzie najpierw?
- Ty smarujesz, a ja tylko poprawię?
To nie jest „rozpieszczanie”, to nauka współpracy i budowania poczucia wpływu.
Z ektoiną
prosto z natury
Zadbaj o komfort fizyczny
- Podgrzej krem w dłoniach zanim nałożysz go na skórę dziecka.
- Zmień konsystencję – lżejszy emolient może być lepiej tolerowany niż tłusta maść.
- Nie śpiesz się – dziecko wyczuje Twoje napięcie.
- Nie rób tego w biegu – lepiej jeden dobrze przeprowadzony rytuał niż chaotyczne odhaczanie obowiązku. Choć wiem, jakie to czasem trudne, postaraj się o odrobinę uważności i zatrzymania.
Punktowo, delikatnie, z bliskością
Jeśli dziecko jest bardzo oporne – odpuść smarowanie całego ciała. Skup się na najbardziej podrażnionych miejscach. Uczyń z tej czynności coś wspólnego: śpiewajcie, opowiadajcie bajkę, przytulcie się. Nawet jeśli nie uda się idealnie – liczy się, że nie jesteście w tym przeciwko sobie.
„Nie smaruj buzi!” – o trudnym dotyku
Dzieci często wyjątkowo nie lubią dotyku twarzy – to związane z naturalną potrzebą autonomii cielesnej i ochroną przestrzeni osobistej. W AZS twarz to często miejsce szczególnie wrażliwe – krem może piec, zapach drażni, skóra jest już rozogniona.
Co może pomóc?
- Lusterko – dziecko widzi, co się dzieje.
- Smarowanie przez zabawę – np. pędzelkiem do makijażu.
- Drobne porcje – lepiej smarować kilka razy cienką warstwą niż raz grubą.
- Rozproszenie – bajka, audiobook, opowieść.
Między szacunkiem a koniecznością – jak uczyć autonomii?
To jeden z najtrudniejszych dylematów: kiedy dziecko mówi „nie”, a Ty wiesz, że musisz je posmarować, bo tego wymaga leczenie. Czy łamiesz wtedy jego granice?
Nie, jeśli robisz to świadomie i z uważnością. To właśnie momenty, kiedy uczymy:
- że ciało należy do dziecka,
- że ma prawo mówić „nie”,
- że są sytuacje, kiedy potrzebuje troski, nawet jeśli to trudne.
Jak to komunikować? „Słyszę, że nie chcesz. Rozumiem. Ale Twoja skóra jest atopowa, potrzebuje pomocy. Zrobimy to delikatnie, Ty mi pokaż, jak. Ty zdecyduj, od czego zaczynamy.”
To buduje zaufanie i pokazuje, że w trudnych sytuacjach dziecko nadal może mieć wpływ i być traktowane z szacunkiem.
Emocje rodzica też się liczą
Bycie empatycznym nie oznacza bycia bezgranicznie spokojnym. Masz prawo czuć złość, frustrację, bezradność. Masz prawo czuć, że jesteś na skraju. Twoje emocje nie świadczą o braku miłości – świadczą o tym, że jesteś człowiekiem.
W takich momentach:
- Zatrzymaj się. Oddychaj.
- Nazwij, co czujesz – to pomaga nie przerzucać napięcia na dziecko.
- Porozmawiaj z kimś dorosłym – nie jesteś w tym sam_a.
Jeśli codzienna pielęgnacja staje się źródłem chronicznego stresu – skonsultuj się z dermatologiem, psychologiem lub terapeutą integracji sensorycznej.
Twoje dziecko się uczy – każdego dnia
Uczy się nie tylko, jak dbać o skórę. Uczy się, że:
- może mieć granice,
- jego ciało jest ważne,
- nawet nieprzyjemne rzeczy można robić z szacunkiem i bliskością,
- trudne emocje nie niszczą więzi – o ile się nimi opiekujemy.
Ale jest coś jeszcze — i to ogromnie ważne. Twoje dziecko uczy się, jak traktować swoje ciało, patrząc na to, jak Ty traktujesz swoje. Kiedy z czułością nakładasz mu krem, kiedy tłumaczysz, dlaczego to ważne, kiedy nie lekceważysz jego „nie chcę” — uczysz, że ciało ma prawo być wymagające i zasługuje na troskę. Uczysz zauważać potrzeby swojego ciała, sygnały zmęczenia, napięcia, dyskomfortu. To nie tylko pielęgnacja — to edukacja emocjonalna i cielesna w praktyce.
W tym wszystkim nie chodzi przecież tylko o pielęgnację skóry ani o idealne wieczory. Chodzi o relację. I o to, by nie być w tym samemu.
- American Academy of Dermatology. (2020). Eczema: Tips for bathing and moisturizing.
- Shanker, S. (2017). Self-Reg: jak pomóc dziecku (i sobie) nie dać się stresowi i żyć pełnią możliwości. Wyd. Mamania
- Siegel, D. J., & Bryson, T. P. (2013). Zintegrowany mózg – zintegrowane dziecko. Rebi
- Montagu, A. (1986). Dotyk: znaczenie skóry w kontaktach międzyludzkich.
- Stańczyk, M. (2024) Moje dziecko się złości. Droga do spokoju w rodzinie pełnej emocji