Bliskość wielu z nas kojarzy przede wszystkim z dotykiem i fizycznością. Jednak znaczy ona o wiele więcej. Obejmuje:
- kontakt wzrokowy – zejście do poziomu dziecka i patrzenie mu w oczy zamiast patrzenia na nie z góry;
- wyraz twarzy – bez grymasu złości, spokojny, z łagodnym spojrzeniem;
- brzmienie głosu – spokojny, kojący ton;
- język ciała – naturalna, otwarta postawa, chwycenie za ręce, przytulenie zamiast usztywnionego ciała, zamkniętej postawy, grożenia palcem i innych wrogich gestów;
- uważność i wrażliwość w odpowiedzi na komunikaty i stany emocjonalne dziecka;
- zdolność naprawy relacji, kiedy coś poszło nie tak (nikt z nas nie jest robotem!);
- tworzenie bezpiecznej przestrzeni do eksploracji otoczenia;
- budowanie wspólnych rytuałów i wszystko to, co w Twoich i dziecka oczach zbliża Was do siebie!
prosto z natury
Spójrz, nie ma bliskości bez poczucia bezpieczeństwa. Ani poczucia bezpieczeństwa bez bliskości. Ten ujmujący duet stanowi fundament dla rozwoju mózgu, formowania wielu umiejętności oraz samodzielności małego człowieka. A z takimi zasobami może on śmiało ruszać przed siebie, podejmować życiowe wyzwania, odkrywać i celebrować otaczający go świat.
Bezpieczeństwo, które bierze swój początek z bliskości i przywiązania do opiekuna, jest bazą rozwoju społecznego, poznawczego i emocjonalnego. Wpływa na kształtowanie się pewności siebie, samodzielności, wytrwałości, elastyczności, odporności na stres. Pozwala na rozwój umiejętności tworzenia zdrowych relacji międzyludzkich, ale także sprzyja osiąganiu sukcesów.
Istnieją badania oraz obserwacje (MLSRA) prowadzone na przestrzeni 35 lat, które wyraźnie pokazują, że dzieci wychowywane w stylu bezpiecznego przywiązania:
- mają większe poczucie niezależności (nie trzeba narzucać im samodzielności, gdyż rozwija się ona naturalnie),
- wyższą samoocenę i pewność siebie,
- lepiej zarządzają swoimi emocjami i radzą sobie w sytuacjach stresowych,
- osiągają satysfakcjonujące wyniki w nauce,
- wykazują się większymi kompetencjami społecznymi, z łatwością zawierają bliskie przyjaźnie oraz związki romantyczne w dorosłości oraz lepiej funkcjonują w relacjach rodzinnych.
Co ciekawe, dzieci wychowywane w duchu bliskości i bezpiecznego przywiązania cieszą się lepszym zdrowiem w dorosłym życiu! (3).
Azyl dla każdej emocji
Dziecko, którego opiekun na bieżąco, z wrażliwością, uważnością i konsekwencją odpowiada na trudne dla niego emocje, dając mu swoją bliskość (np. reagując przytuleniem, dotykiem na płacz/krzyk i pomagając się uspokoić), czuje się bezpiecznie.
Taki maluch z czasem uczy się, że rodzicielskie ramiona pomieszczą każdą przeżywaną i wyrażaną przez niego emocję i to tam znajdzie poczucie bezpieczeństwa, wsparcie w powrocie do równowagi i ukojenie. Dlatego w sytuacjach stresowych szuka kontaktu z opiekunem, który jest „azylem”.
Jeszcze bliżej mózgu dziecka
Z naukowego punktu widzenia czułość i uważność opiekuna na trudne, intensywne emocje oraz reakcje dziecka pozwala na wytworzenie istotnych połączeń w jego mózgu (4). A więc, jeśli już dziś jesteś dla swojego dziecka oparciem w złości, strachu, smutku, rozczarowaniu, dostrzegając te stany, nazywając je i tłumacząc oraz towarzysząc w poszukiwaniu zdrowych sposobów ich wyrażania i powrotu do równowagi, budujesz w małym człowieku zdolność do sprawnej regulacji emocji tu i teraz oraz w przyszłości. Twoja bliskość staje się nieocenionym wsparciem w rozwoju świadomości i akceptacji przeżywanych emocji, rozumienia zachowań własnych i innych ludzi oraz umiejętności zawierania trwałych relacji.
Badania dowodzą również, że wrażliwość i bliskość opiekuna oraz mądre towarzyszenie dziecku w przeżywaniu trudnych emocji pobudzają do prawidłowej pracy nerw błędny zlokalizowany w mózgu małego człowieka, który odpowiada za regulację istotnych funkcji naczelnych narządów wewnętrznych – serca, układu trawiennego, układu oddechowego. W sytuacji stresowej przywraca równowagę w ciele dziecka, zaś jego prawidłowa praca wspiera stabilizację emocjonalną, sprawne myślenie i koncentrację oraz układ odpornościowy malucha – dziś i w jego dalszym życiu (1).
Inne doniesienia naukowe mówią, że rodzic ma kluczowy wpływ na aktywację w mózgu dziecka odpowiednich substancji chemicznych, które przywracają mu równowagę. W momencie przeżywania trudnych emocji i stanów w mózgu małego człowieka dominuje proces wydzielania hormonów stresu, które z kolei wysyłają do ciała sygnał „uciekaj lub walcz”. I wtedy kluczem okazuje się bliskość dorosłego. Czuła odpowiedź opiekuna na stan dziecka wspomaga aktywację substancji w jego mózgu, które zatrzymują lęk, koją i wyciszają (2).
Kiedy zabraknie bliskości…
Brak wsparcia, dystans rodzica wobec dziecka, które przeżywa coś trudnego („nie chcę tego słuchać”, „wróć jak się uspokoisz”), bagatelizowanie jego uczuć („nie przesadzaj, nic się nie stało”), zawstydzanie go i krytykowanie z ich powodu („jesteś beksą”, chłopaki nie płaczą”) prowadzą do rozwoju u dziecka nadwrażliwości w reakcji na stres. Może ono reagować zbyt impulsywnie na niewielkie stresory, często wybuchać, mieć tendencję do zamartwiania się i życia w ciągłym lęku (4).
Kiedy zabraknie bliskości, powstanie pustka, którą ciężko zrozumieć i zaakceptować. To taka luka w sercu i głowie, z którą trudno żyć. Mały człowiek, aby harmonijnie się rozwijać, potrzebuje dozy ciepła, dotyku i mądrego towarzyszenia. Zabierze to ze sobą w dorosłe życie. Będzie czerpał sam i podzieli między ludzi. Dlatego nigdy dość dotyku, noszenia, tulenia…
i kochania. Miłości nie da się przedawkować, za to jej niedobory zagrażają życiu i zdrowiu.
1. Haley D.W., Stansbury K. (2003), Infant stress and parent responsiveness: regulation of physiology and behavior during still-face and reunion, Child Development, 74(5), s. 1534-1546.
2. Heim C., Nemeroff C.B. (2001), The role of childhood trauma in the neurobiology of mood and anxiety disorders: preclinical and clinical studies, Biological Psychiatry, 15, 49(12) s. 1023-1039.
3. Sroufe L.A., Coffino B., Carlson E.A. (2010), Conceptualizing The Role of Early Experience: Lessons From The Minnesota Longitudinal Study, Developmental Review, 30(1), s. 36-51.
4. Sunderland M. (2012), Mądrzy Rodzice, Świat Książki, Warszawa.