To pierwsze takie badanie pokazujące wpływ aktywności na odporność u dzieci

Pod koniec stycznia br. na łamach Pediatric Research ukazały się wyniki eksperymentu dwójki polskich naukowców pediatry i immunologa, prof. WUM Wojciecha Feleszko oraz doktorantki, fizjoterapeutki pracującej w przedszkolu Katarzyny Ostrzyżek-Przeździeckiej.  

Badanie potwierdziło, że niski poziom aktywności fizycznej u przedszkolaków wiąże się ze zwiększonym ryzykiem infekcji górnych dróg oddechowych, potocznie nazywanych przeziębieniem. „To pierwszy tego typu wynik w badaniach na dzieciach. Bardzo się cieszymy, że udało nam się wykazać tę zależność – powiedział w rozmowie z PAP główny autor badania, dr n. med. Feleszko.

Przeczytaj także: Miód manuka – na co pomaga? Kiedy i jak go stosować?

zdrowe aktywne dziecko na boisku

W badaniu wzięło udział 104 dzieci w wieku 4-7 lat, podzielonych na dwie grupy – regularnie uprawiających sport (grupa sportowa) i nieuprawiających żadnych sportów (grupa niesportowa). W sumie było to 55 dziewczynek i 49 chłopców uczęszczających do przedszkola, wśród których:

  • 60% miało rodzeństwo, 
  • około 40% miało styczność z alergenami zwierząt, 
  • prawie 8% było narażone na bierne palenie,
  • ponad 90% korzystało z regularnych szczepień,
  • 100% suplementowało witaminę D.

Eksperyment trwał od listopada 2018 roku do marca 2019 roku, więc dane zbierano w okresie zwiększonego zachorowania na infekcje górnych dróg oddechowych. W tym czasie przez 60 dni każde dziecko otrzymało specjalną opaskę, monitorującą dzienną ilość wykonanych kroków, intensywność podejmowanej aktywności fizycznej i czas snu. 

Rodzice natomiast otrzymali kwestionariusz, w którym, w wyznaczonym czasie, zapisywali informacje dotyczące m.in. podejmowanej przez ich pociechę aktywności fizycznej i biernej (np. oglądanie TV), stanu zdrowia dziecka oraz czasu jego snu. Wyniki badania jasno pokazały, że zakres aktywności fizycznej wpływa zarówno na ryzyko rozwoju infekcji, jak i jej przebieg.

Okazało się, że średnia liczba wykonywanych kroków jest odwrotnie proporcjonalna do liczby dni z objawami przeziębienia oraz stopnia ich nasilenia. Innymi słowy, dzieci, które mają więcej ruchu, rzadziej chorują, a jeśli złapią infekcję, trwa ona krócej i jest mniej uciążliwa niż u dzieci prowadzących siedzący tryb życia.

Wnioski nasuwają się same – sport to zdrowie. Jeśli chcemy wzmocnić odporność naszych dzieci, zadbajmy, by miały jak najwięcej ruchu. Wystarczy 1000 kroków dziennie więcej, aby zauważyć poprawę. Dlaczego tak się dzieje?

Odporność bierze się z… pęcherzyków zewnątrzkomórkowych

W jaki ruch sprzyja odporności? Dokładnie nie wiadomo, z pewnością wpływa na to kilka różnych mechanizmów immunologicznych. Jednym z nich może być aktywność pęcherzyków zewnątrzkomórkowych. Produkują je wszystkie komórki naszego organizmu, w tym także komórki mięśniowe, aby móc komunikować się z innymi komórkami, także tymi odległymi. 

Pęcherzyki zewnątrzkomórkowe „zasilane” są substancjami aktywnymi, jak np. mikro RNA. Pełnią więc funkcję posłańców, które w momencie zaatakowania organizmu przez wirusy, wysyłają wiadomość do komórek odpornościowych uruchamiających kaskadę procesów obronnych. To dzięki nim infekcję udaje się zwalczyć w zarodku, zanim pojawią się uciążliwe objawy. Zależność między zakresem ruchu a sprawnością układu immunologicznego może więc zależeć od mięśnia szkieletowego i obecnych w nich komórek mięśniowych. Jest to zgodne z opinią wielu naukowców zauważających wpływ układu mięśniowo-szkieletowego na układ odpornościowy. 

Jeśli więc dziecko regularnie ćwiczy, aktywnie spędza każdy dzień, jego mięsień szkieletowy produkuje pęcherzyki zewnątrzkomórkowe, zawierające takie substancje aktywne, które potrafią skutecznie powiadomić komórki odpornościowe o zagrożeniu i pomóc organizmowi w porę je zwalczyć.

Jeśli jednak dziecko ma mało ruchu, jego mięsień szkieletowy też produkuje pęcherzyki zewnątrzkomórego, zawierające substancje aktywne, które zamiast aktywizować odpowiedź immunologiczną, wyciszają ją, a organizm poddaje się infekcji. 

Jak wyjaśnia prof. Feleszko:

Ta teza teraz pięknie pasuje do ustaleń bardzo ciekawego amerykańskiego badania, które ukazało się w grudniu 2022 r., tłumaczącego, dlaczego łatwiej się przeziębiamy, kiedy jest zimno. Bo choć przecież każdy wie, że choruje się nie od zimna, a od wirusów i bakterii, to widać, że w okresie jesienno-zimowym infekcji bezsprzecznie jest więcej. Przyczyny tego mogą być różnorakie, ale autorom wspomnianej pracy udało się pokazać, że kiedy jest chłodniej, komórki nabłonkowe wydzielają pęcherzyki zewnątrzkomórkowe z substancjami, które tłamszą odpowiedź immunologiczną, a więc zmniejszają odporność na wirusy. 

Jak zatem chronić przed nimi dzieci, które przecież są podatne na infekcje i mogą przeziębiać się kilka, jak nie kilkanaście razy w roku? 

dziecko w pelerynie i masce supermana

Dbajmy o odporność dzieci i nie dajmy się zwariować

Jak zadbać o aktywność fizyczną u dziecka, które non stop choruje? Na to pytanie trafnie odpowiada prof. Feleszko, zwracając uwagę, że niegroźna infekcja kataralna nie musi być przeszkodą, aby dziecko wyszło na dwór i trochę się poruszało. Na pewno wyjdzie mu to na zdrowie.

W porównaniu do krajów Europy Północnej i Zachodniej trochę za bardzo chronimy dzieci przed infekcjami.

Jako pediatra obserwuję na co dzień cechę, która mocno odróżnia nas od wielu innych narodów: że infekcje u dzieci budzą w polskich rodzicach bardzo dużo lęku i niepokoju. W Europie Zachodniej, a szczególnie w Norwegii, Finlandii czy Wielkiej Brytanii, normalnym jest, że maluchy biegają w krótkich spodenkach nawet jesienią, chodzą do przedszkola z katarem itp. U nas jest zupełnie odwrotnie: dzieci są nadmiernie izolowane i przegrzewane – tłumaczy lekarz. 

Trzeba pamiętać, że drobnoustroje są niezbędnym elementem treningu immunologicznego. To dzięki kontaktom z wirusami i bakteriami dziecko wykształca odporność. Zdaniem prof. Feleszko korzyści immunologiczne płyną też z kontaktu z różnorodnymi terenami zielonymi. Pośredniczy w tym słońce, które stymuluje produkcję witaminy D, ale też różnorodność mikrobiomu, która wytwarza się za pośrednictwem przyrody, a także diety. 

Okazuje się zatem, że aktywność fizyczna na świeżym powietrzu to najlepsze, co możemy zrobić dla dziecięcej odporności. Niestety wciąż bagatelizujemy korzyści zdrowotne płynące z ruchu. Zamiast zabierać dzieci na spacer, izolujemy je w domach i zbyt często przegrzewamy. Choć wierzymy, że w ten sposób chronimy pociechę przed przeziębieniem, tak naprawdę możemy uzyskać efekty odwrotne do zamierzonych. Dlatego wybierzmy się z dziećmi na boisko, do parku, do lasu i zróbmy krok w stronę zdrowia.

Może zainteresować Cię również: Jaki sport dla dziecka? Pływanie, sztuki walki, a może gimnastyka artystyczna? 


Dla przedszkolaków i uczniów
Reklama


Association of low physical activity with higher respiratory tract infections frequency among pre-school children | Pediatric Research (nature.com) 

Polskie badanie potwierdza: dzieci, które ruszają się więcej, chorują mniej | Polska Agencja Prasowa SA (pap.pl)