krople do uszu wspomagające leczenie stanów zapalnych
wysoka skuteczność dzięki skojarzeniu dwóch aktywnych nanokoloidów: srebra i miedzi
bezpieczny, możliwość częstego stosowania przy nawracających infekcjach przewodu słuchowego zewnętrznego

To jest wyrób medyczny.

Używaj go zgodnie z instrukcją używania lub etykietą.
NAZWA WYROBU MEDYCZNEGO: Otoargent. ZASTOSOWANIE: Wspomagająco w leczeniu stanów zapalnych przewodu słuchowego zewnętrznego spowodowanych przez infekcje bakteryjne i grzybicze. PODMIOT PROWADZĄCY REKLAMĘ: Solinea sp. z o.o. PRODUCENT: Arkona Trade and Science Sp.j.
reklama

Muzyczna analgezja – co to jest?

Analgezja to termin, który można tłumaczyć jako zjawisko zmniejszonego odczuwania bólu. Niekiedy tłumaczy się je również jako znieczulenie. Muzyczna analgezja to stan wywoływany konkretnie przez muzykę. Nie określa się tu jednak konkretnego jej gatunku. Od początku istnienia tego terminu (czyli dość niedawno, bo od 1993 roku) odnoszono go ogólnie do muzyki. Być może po to, by nie popełnić błędu, jak z Efektem Mozarta, który nie jest jednak aż taki efektywny… Ale o tym przeczytasz tutaj.

Zastanawiasz się pewnie, jak (i czy) naukowcy są w stanie udowodnić, że muzyka może łagodzić ból. Zagadnienie to jest szczególnie trudne. Nie wiadomo, co miałoby być dla muzyki placebo przy badaniach porównawczych (choć prowadzone są testy z odgłosami natury). Trudno też w ogóle przyjąć metodologię samych badań. Co z tego dotąd wyszło?

Czy muzyka łagodzi ból? Naukowe dowody

Wykazano, że muzyka może łagodzić ból u pacjentów z ostrymi jego objawami, a także w warunkach ekstremalnych, pooperacyjnych i przewlekłych. Średnio w 10-stopniowej skali dokuczliwe objawy zmniejszały się o 1,13 punktu. To całkiem sporo. Jednak ten medal ma też drugą stronę. Próba powtórzenia badań wykazała aż 95-procentową niespójność. W świecie naukowców to ogromna rozbieżność. Do tego stopnia, że wyników badań nie można uznać za jednoznaczne, a efekty muzyki w zmniejszaniu bólu są dość zmienne.

Wciąż jednak jest to zupełnie darmowy sposób, w dodatku bardzo łatwo dostępny i nieinwazyjny, który można zastosować w dowolnym momencie terapii. W przypadku przewlekłego bólu każda metoda, która ma szansę pomóc, powinna zostać chociaż poddana próbie. A jak obecnie naukowcy tłumaczą fakt, że muzyka na kogoś czasem działa?

W jaki sposób muzyka wpływa na ból?

Najczęściej mówi się o tym, że muzyka odwraca myśli pacjenta od bólu. Pewnie znasz tę słynną radę, że jak boli Cię palec u nogi, to trzeba się uderzyć w ten u ręki, by zapomnieć o tym pierwszym. Naukowcy mają tu na myśli coś podobnego. Stąd też właśnie trudno jednoznacznie przypisać muzyce „leczniczy efekt”, skoro np. włączenie telewizora mogłoby dać podobne rezultaty.

Inni badacze skłaniają się jednak ku teorii, że emocje są w tym przypadku kluczowe. Muzyka sprawia nam przyjemność, co wyzwala w mózgu zwiększoną produkcję serotoniny. Znana jako „hormon szczęścia” wpływa na zmniejszenie napięcia w ciele, odczuwania stresu, a także… bólu. Im więcej serotoniny w ciele, tym większe szanse na tak pozytywne efekty.

Już wcześniejsze badania nad muzyką wykazały, że zmniejsza ona poziom odczuwania lęku. Jest on czynnikiem silnie związanym z bólem. Im więcej lęku doświadczamy, tym bardziej odczuwalne są efekty bólowe w ciele, co łączy się też z punktem o serotoninie, ale silniej związane jest z innym hormonem – dopaminą (odpowiedzialną m.in. za układ nagrody, czy procesy poznawcze: myślenie, uwagę, rozwiązywanie problemów).

To skąd w tych badaniach nad muzyką i bólem tyle rozbieżności?

Badań nad muzyką i bólem przeprowadza się wiele. Różnią się one rodzajem zastosowanej muzyki, czy metodą sprawdzania jej oddziaływania: subiektywna ocena pacjenta/rezonans magnetyczny. Na ten moment jednak kluczowe wydaje się, kto wybiera utwory do badań. Kiedy robili to badacze, średnie efekty (bez względu na metodę pomiarową) były słabsze. Podczas gdy pacjenci wybierali muzykę do badań (mieli przynieść swoje ulubione utwory) – wyniki przeciwbólowe były lepsze.

Dużą rolę w całym tym procesie odgrywają więc nasze indywidualne preferencje oraz przyzwyczajenia. Nowa dla nas muzyka może wywołać pozytywne emocje (gdy się nam zwyczajnie spodoba) lub negatywne (gdy nie jesteśmy fanami danego gatunku), co wzmagało efekt losowości w wynikach badań. W momencie, w którym postawimy na ulubione utwory, można mieć pewność, że same w sobie kojarzą się one dobrze, czasem nawet wywołując pozytywne wspomnienia (co najpewniej dodatkowo odwraca uwagę od negatywnego przeżycia, jakim jest ból).

Naukowcy jednak trochę podważają takie podejście. Skoro badani wiedzieli, że mają przygotować ulubione piosenki oraz byli informowani o kierunku testu „zmniejszenie odczucia bólu” – to łatwo mogli wydedukować, jaka jest teza postawiona przez badaczy, a więc spodziewać się konkretnego efektu. Z tego względu zjawisko to wciąż jest tak wnikliwie badane, a jednocześnie trudne do jednoznacznej, naukowej oceny.

Czy muzyka może łagodzić ból?

Jak widzisz, wciąż jeszcze jest tu wiele niewiadomych. Jednak większość z tych zagwozdek dotyczy naukowców, którzy chcą „dokopać” się do sedna sprawy, czyli powodu, dla którego muzyka pomaga/lub nie w odczuwaniu bólu. Potwierdzono dotąd najważniejszą dla „zwykłych zjadaczy chleba” informację. Samodzielnie wybrana, lubiana muzyka może zmniejszać odczucia bólowe.  A dlaczego? To już chyba mniej istotne. 😉


Uwolnij się od uciążliwych objawów infekcji
Reklama

Źródła:

1.       Music-induced analgesia: how does music relieve pain? – Sigrid Juhl Lunde, Peter Vuust, Eduardo A. Garza-Villarreal, Lene Vase, 2019 r.