„- Na pustyni jest się samotnym.
– Równie samotnym jest się wśród ludzi.”
(„Mały Książę”)
Zaproszenie do dziecięcego świata
„Mamo, zobacz!”, „Tato, pobawisz się ze mną?”, „Mamo, Tato, poczytacie mi?” – tak właśnie dziecko zaprasza Cię do swojego świata. Jak często przyjmujesz to zaproszenie? Jak często dziecko w odpowiedzi słyszy „nie teraz”, „może później”, „jestem zajęta”, „pobaw się sam”, „nie mam czasu”? Czy dziś dostało choć gram Twojej uwagi i zainteresowania? Czy w całym swoim dzisiejszym zabieganiu, chaosie, pośpiechu i zamyśleniu, choć raz spojrzałeś swojemu dziecku prosto w oczy? Tuliłaś w ramionach dłużej niż 5 sekund? Znalazłeś moment, żeby wyjaśnić dlaczego słońce jest takie gorące? Pochyliłaś się nad małym smutkiem i wielką złością? Dostrzegłeś, ile pracy włożyło Twoje dziecko w narysowanie swojej rodziny? Wiesz, że od tygodnia jego ulubionym kolorem nie jest już niebieski a zielony? I że teraz woli bawić się z Zuzią, bo najbardziej w świecie lubią budować z klocków? Odpowiedz samemu sobie. Twoja szczerość jest tutaj kluczowa.
Co robi dziecku twoja niedostępność?
Pochłonięci codziennością, tracimy z oczu małego człowieka i jego potrzeby. Rzadko zastanawiamy się, jaką cenę za naszą niedostępność i jedynie pozorną obecność płaci nasze dziecko. Poczucie samotności to rodzaj tęsknoty i cała gama emocji wynikających z niezaspokojonej potrzeby bliskości. Pociąga ono za sobą spory bagaż dziecięcych problemów:
- może obniżać poczucie własnej wartości i odbierać pewność siebie;
- może odbierać poczucie bezpieczeństwa i pozostawiać nieufność;
- podnosi poziom lęku i nasila nieśmiałość w małym człowieku;
- zmniejsza potrzebę przynależności i wywołuje poczucie alienacji;
- utrudnia przystosowanie społeczne dziecka, nawiązywanie oraz utrzymywanie zadowalających kontaktów z rówieśnikami – badania pokazują, że osamotnione dzieci przejawiają niewielką aktywność społeczną w szkole (65% badanych), często narażone są na obojętność ze strony rówieśników (21%) oraz na antypatię (19%);
- rodzi frustrację;
- odbiera nadzieję i zastępuje ją rezygnacją.
Wszystko to często wymusza na dziecku trudne zachowania, z którymi ani rodzic, ani ono samo nie potrafią sobie poradzić. Dziecko, w którym mieszka poczucie samotności – to mały człowiek, który jest bardzo zagubiony, wycofany, głodny uwagi i czułości, to istota, która, podążając za myślą Jaspera Juul’a – „nie przestaje kochać rodziców. Przestaje kochać siebie”.
Dziecko z brakami emocjonalnymi i deficytem uwagi rodzica często wyrasta na dorosłego, który nie ufa swoim odczuciom ani intuicji, wchodzi w toksyczne relacje, a potrzeby i interesy innych przedkłada nad swoje własne, nadal próbując zasłużyć na uwagę, bliskość i akceptację. Jestem przekonana, że nie takiej rzeczywistości chcesz dla swojego dziecka.
Jak być naprawdę?
Samotność dziecka nigdy nie jest jego wyborem, raczej przymusem, strachem, przykrością. Mały człowiek z natury jest związany i zależny od dorosłego – potrzebuje jego uwagi, czasu, wsparcia… i bliskości. Dziecko, aby się rozwijać potrzebuje drugiego człowieka, który każdego dnia będzie chciał mu wyjść na spotkanie. A to spotkanie to nic innego, jak obecność, wspólny czas i współudział w codzienności. Bo bycie rodziną nie oznacza jedynie przebywania pod jednym dachem. Bycie rodziną to prawdziwa obecność (ta fizyczna i ta psychiczna!), bycie ze sobą i dla siebie nawzajem. Tak, dzień po dniu, buduje się DOM.
Więc jeśli zechcesz naprawdę wyjść swojemu dziecku naprzeciw:
1. POSŁUCHAJ GO – Twoje dziecko ma głos, ten głos chce być ważny, wysłuchany i wzięty pod uwagę – bez względu na to, o czym mówi. Nie warto ignorować żadnej próby nawiązania kontaktu przez dziecko. Ono potrzebuje czuć, że jest ważne, że najbliżsi interesują się jego życiem i przyjmują zaproszenia do jego świata. Słuchaj swojego dziecka – zawsze do końca, nie przerywaj, nie wypowiadaj się w jego imieniu, pozwól mu mieć własne zdanie, perspektywę oraz granice i wyrażać je. To dla małego człowieka zapewnienie: „mój głos się liczy, cokolwiek się wydarzy, mam bliskich ludzi po swojej stronie, mogę im powiedzieć o wszystkim i o niczym, i liczyć na bezwarunkową miłość i szacunek”.
2. DOSTRZEGAJ – nie pozwól dziecku poczuć się niewidzialnym, dawaj mu do zrozumienia, że je widzisz i akceptujesz w całości – ze wszystkimi jego emocjami, osobowością, walizką doświadczeń. Uważność na przeżycia dziecka i umiejętność wsparcia go w emocjach to wspaniały budulec relacji.
3. BĄDŹ BLISKO – w dobrym i w tym złym – bądź obok, przytul, spójrz w oczy, pogłaskaj po głowie, całuj w czoło, trzymaj za ręce, wysyłaj uśmiechy, witaj serdecznie, żegnaj czule, spróbuj zrozumieć kłopot, przegonić zły sen, otrzeć łzę z policzka.
4. DAJ SWOJE UZNANIE – zamiast skupiać się głównie na tym, co niepożądane (do czego mamy tendencję) – zauważaj, podkreślaj i doceniaj to, co dobre: chęci, zaangażowanie, wytrwałość, inicjatywę, mocne strony, nowe umiejętności, małe i duże osiągnięcia. Tak, oswojenie własnego strachu i pierwszy zjazd ze zjeżdżalni, która do niedawna jeszcze przerażała, to ogromny sukces. Czy go dostrzeżesz? Czy kiedy Twoje dziecko spojrzy Ci w oczy, zobaczy w nich uznanie, podziw i dumę? Właśnie w ten sposób umacnia się jego motywacja, a on sam uczy się doceniać samego siebie i dobrze o sobie myśleć.
5. POSTAW NA CZAS RAZEM – z naciskiem na RAZEM, nie obok siebie. Na dobry początek warto spróbować po prostu być razem w codzienności – tj. wspólnie robić śniadanie/kolację czy realizować część obowiązków domowych. Możecie stworzyć swoje własne rytuały, wymyślić ulubione aktywności i ustalić zasady, które pomogą Wam być „tu i teraz”, zamiast w telefonie, komputerze, telewizorze, swoim świecie. Sprawdź (choćby z ciekawości) ile zyskujesz, kiedy wieczorem odkładasz swój telefon na dno szuflady, aby poświęcić 100% uwagi najbliższym ludziom. W codziennej pogoni liczy się przede wszystkim jakość czasu, którym obdarowujemy ważnych dla nas ludzi. Nie możesz rzucić wszystkiego i być 24 godziny na dobę tylko dla dziecka, to zrozumiałe. Ale kiedy już wyrwiesz ten czas tylko dla Was, uczyń z niego niepodważalne święto. Poczujcie się dla siebie ważni.
Dziś dzieci często otoczone są mnóstwem zabawek, atrakcji, aktywności, mają wszystko lub prawie wszystko… poza najważniejszym – prawdziwie obecnymi rodzicami. I choć próbujemy wyprzeć z głowy problem dziecięcej samotności, bo nijak nie pasuje nam do wizji dziecka – istoty wolnej, szczęśliwej i beztroskiej, on niczym zmora wciąż powraca – pod postacią zachowań trudnych, agresywnych, autodestrukcyjnych, zaburzeń odżywiania, uzależnień, depresji… .
Drogi Rodzicu, to Ty jesteś tym, czego dziecko potrzebuje najbardziej na świecie. Nie zastąpią Cię kolejne atrakcje, zajęcia dodatkowe, nowe zabawki, kolorowe bajki, gadżety, wakacje na drugim końcu świata. Jeśli nie ma Cię naprawdę w przeżyciach i doświadczeniach własnego dziecka, nie nakarmi się pozorami. A głód uwagi, miłości, bycia blisko, mimo otoczenia przez najbliższych, to głód najtrudniejszy do zniesienia. Czy dziecięce barki potrafią tyle unieść? Masz moc, aby to przerwać i ukoić małego człowieka. Kluczem jest wspólny czas i Twoje zaangażowanie. Czy jesteś gotowy dać ich dziecku tyle i w takiej jakości, by poczuło się naprawdę ważne? Sprawdź, ile potrafi zmienić jedno Twoje „jestem tutaj, dla Ciebie”. Widzisz jak twarz Twojego dziecka się rozpromienia?! Nie przegap tego. Niezwykle łatwo dziś stracić swoje dziecko z oczu, nieraz bezpowrotnie. Złap je za rękę, póki jeszcze jest na to czas.
Bibliografia:
1. Kierzkowska M. (2012), O samotności dziecka we współczesnym świecie, Kultura i Wychowanie, 3, s. 131-138.
2. Łopatkowa M. (1989), Samotność dziecka, WSiP, Warszawa.
3. Rembowski J. (1992), Samotność, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk.
4. Sendyk M. (2003), Osamotnienie dziecka w rodzinie. Przegląd badań, Małżeństwo i Rodzina, 8.
5. Słowikowska D. (2023), Rodzicielstwo może być łatwiejsze. O dzieciach i wychowaniu bez presji, Grupa Wydawnicza FILIA, Poznań.
6. Kowalewska M., Goździalska A., Jaśkiewicz J. (2013), Cierpienie w samotności wśród ludzi – o samotności dziecka we współczesnej rodzinie, Państwo i Społeczeństwo 13(1), s. 95-102.
7. Kozdrowicz E. (2001), Dziecko zagubione w rzeczywistości, [W:] Waloszek D. (red.), Nowe stulecie dziecka, PZWL, Warszawa.