Mózg przetwarza języki tak, jak muzykę
Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się podważyć zasadność nauki języków obcych? Założę się, że nie. Obecnie kładzie się na to duży nacisk w wychowaniu dzieci. Rozumiemy, że znajomość języka angielskiego i hiszpańskiego pozwala w dorosłym życiu swobodnie komunikować się z niemal połową świata. Co ciekawe, muzyka może w tej nauce pomóc.
Wszystko przez fakt, że podczas słuchania muzyki i nauki języków obcych w mózgu stymulowane są dokładnie te same obszary. Potwierdzają to liczne badania neuromuzyczne.
Mózg próbuje odkodować docierające sygnały, czyli w tym przypadku – dźwięki. Można więc uznać, że słuchanie muzyki przez dzieci trenuje im dokładnie te same obszary umysłu, które są potrzebne do nauki języków obcych. Na pewno ułatwia przyswajanie kolejnych dialektów, czy wyłapanie subtelnych różnic w wymowie.
Przeczytaj także: Słuchanie muzyki podczas odrabiania lekcji – pomaga się skupić czy rozprasza?
To jest wyrób medyczny.
Używaj go zgodnie z instrukcją używania lub etykietą.Muzyka stymuluje naukę pisania i czytania
Połączenie muzyki i języka jest jednak znacznie silniejsze. Zaraz Ci pokażę! W szkołach dla najmłodszych podstawowy nacisk kładzie się na naukę czytania i pisania. Dzieci ćwiczą najpierw rysowanie szlaczków, potem pojedynczych liter, aby na końcu tworzyć ręcznie całe zdania. W Australii sądzono, że do usprawnienia tej umiejętności potrzeba więcej praktyki z tym związanej. W szkołach zwiększano więc liczbę godzin poświęcanych na trening pisania oraz czytania. To niestety nie przyniosło znacznej poprawy (ujmując to statystycznie).
Zaczęto się więc zastanawiać, czy można podjąć jakieś inne działanie, aby poprawić wyniki uczniów w nauce pisania i czytania. Okazało się, że zbawienny wpływ ma na to muzyka. Mózg przetwarza język dokładnie tak samo, jak muzykę. Naukowcy doszli do wniosków, że jeśli dziecko nie ma dostatecznie rozwiniętego słuchu (a konkretniej słabiej rozróżnia docierające do ucha dźwięki), trudniej mu usłyszeć melodię i niuanse języka. Według nich nauka muzyki powinna być więc dedykowana nie tylko przyszłym muzykom, ale każdemu, ponieważ przynosi o wiele więcej korzyści.
Czy muzyka stymuluje rozwój tylko u małych dzieci?
Słuch dziecka rozwija się do ok. 8.-9. roku życia. Przyjęło się, że do tego momentu powinno się położyć największy nacisk na rozwój muzyczny. Potem można już tylko „zbierać plony” po dobrze przeprowadzonym szkoleniu. Jednak badania wykonane przez Proceedings of the National Academy of Sciences udowodniły, że rozwój mózgu pod wpływem muzyki przebiega także u nastolatków.
W tym celu podzielono ich na dwie grupy. Jedną poddano szkoleniu muzycznemu, druga wzięła udział w Korpusie Szkolenia Młodszych Oficerów Rezerwy. Badano, w jaki sposób umysły nastolatków kodowały mowę przed kursami i po trzech latach treningu.
W testach językowych obie grupy wypadły całkiem podobnie, jednak u tych, którzy byli poddani szkoleniu muzycznemu, zaobserwowano zwiększony i przyspieszony rozwój neuronów.
To sprawiło, że ich mózgi szybciej dojrzewały, ale także wydłużał się czas ich rozwoju. Co to oznacza? Nastolatkowie po szkoleniu muzycznym byli w stanie poradzić sobie z bardziej złożonymi bodźcami słuchowymi. Według naukowców będą mieli o wiele większą łatwość w nauce języków obcych, niż ich rówieśnicy, którzy nie brali udziału w lekcjach muzyki.
Nawet bierne słuchanie muzyki stymuluje dziecko!
Zastanawiasz się, czy warto maluchom po urodzeniu włączać muzykę? Otóż warto. Przeprowadzono kilka badań na noworodkach, którym włączano różnorodne melodie. Te oparte na znanych w naszej kulturze miarowych rytmach i mniej symetrycznych – bałkańskich oraz azjatyckich. Okazało się, że dzieci bardzo żywo reagowały na wszelkie zmiany, które do utworów wprowadzali badacze. Już tłumaczę, o co chodzi.
Słuchasz piosenki (dajmy na to Britney Spears). Gdy w losowym momencie pojawi się szum, stuk, bębnięcie – wiesz od razu, że to nie było planowane i nie należy do części aranżacji. Potrafisz to rozróżnić. Jeśli jednak włączysz sobie piosenkę zupełnie nieznanego artysty koreańskiego – możesz nie mieć pojęcia, co jest tam przemyślane, a co przypadkowe. Dzieci, które poddano badaniu, potrafiły rozpoznać wszelkie nieprawidłowości, zarówno w muzyce z naszej, jak i obcej kultury.
Czy wynika z tego coś przydatnego? Oczywiście! Ściśle łączy się to z prezentowaną nauką języków obcych. Dodatkowo potwierdza korzyści płynące z ekspozycji na muzykę w kontekście rozwoju wrażliwości na odbieranie komunikatów. To także nauka otwartości. Istnieje bardzo niewielkie prawdopodobieństwo, że muzyka innych narodowości zostanie przez dziecko określona automatycznie jako „dziwna”. W przyszłości otwarcie się na obce kultury nie będzie stanowić problemu, co wspomaga kontakty tak towarzyskie, jak i biznesowe.
Może zainteresować Cię również: Jak wychować dziecko dwujęzyczne? Przede wszystkim trzeba się zastanowić, czy się chce, bo to nie jest łatwe
Źródła:
- https://theconversation.com/music-can-help-lift-our-kids-out-of-the-literacy-rut-but-schools-in-some-states-are-still-missing-out-173908
- https://theconversation.com/why-certain-types-of-music-make-our-brains-sing-and-others-dont-194100
- https://theconversation.com/musical-training-can-accelerate-brain-development-and-help-with-literacy-skills-44946